Zagłębie Sosnowiec z palcem na cynglu

Z Białegostoku dochodzą głosy, że trener Jagiellonii, Ireneusz Mamrot, nie otrzymał żadnego ultimatum i o zachowanie posady może być spokojny. Im jednak częściej pojawia się takie zapewnienie, tym mniej wydaje się wiarygodne…

Blizna z jesieni

Wedle nieoficjalnych informacji, jeśli 48-letni szkoleniowiec nie wygra dwóch najbliższych meczów – ligowego z Zagłębiem Sosnowiec i pucharowego z Miedzią Legnica – będzie musiał pożegnać się ze swoim stanowiskiem. Tym sposobem jego los po części leży w rękach piłkarzy znad Brynicy. Większość z nich doskonale pamięta listopadową wizytę Mamrota na Stadionie Ludowym.

Fot. Włodzimierz Sierakowski/400mm

Prowadzona przez niego Jaga rozbiła wówczas gospodarzy 4:1. Sosnowiczanie wyjdą dziś zatem na murawę z palącą żądzą odwetu. Ewentualny triumf gości może spowodować, że… to nie będzie ich ostatnie starcie z białostoczanami w tym sezonie. Wiele wskazuje na to, że po serii potknięć rundę finałową ekipa z Podlasia rozegra w tzw. grupie spadkowej.

Presja dławi

Zagłębie marzy tymczasem o wyrwaniu się z dna ligowej tabeli i w sobotnie popołudnie powalczy o trzecie z rzędu zwycięstwo. Nie znaczy to, że po dwóch ostatnich triumfach w obozie beniaminka panują nastroje zbliżone do euforii. – Nasza sytuacja w tabeli powoduje, że na boisku gramy nerwowo i stąd pojawiają się błędy, które musimy jak najszybciej wyeliminować – zawraca uwagę trener sosnowiczan, Valdas Ivanauskas. – Na niektórych zawodników presja działa negatywnie i nie wszyscy grają na takim poziomie, na jakim mogą. W meczu z Wisłą Kraków (wygranym 4:3 – przyp. red.) dwukrotnie prowadziliśmy dwoma bramkami, a mimo to i tak byliśmy w opałach.

Od samokrytyki nie ucieka również Szymon Pawłowski. – Musimy być bardziej skupieni nie na tabeli, lecz na tym, co dzieje się na murawie – przekonuje kapitan beniaminka. – Koncentracja jest potrzebna zwłaszcza w kluczowych sytuacjach. W naszej grze nadal jest za dużo nerwowości, co czasem prowadzi do bezmyślnego wybijania piłki. W meczu z Wisłą z kłopotami pozwoliły nam się uporać zimne głowy.

Apel o jedność

Do tej pory sosnowiczanie z drużynami dowodzonymi przez trenera Mamrota – Chrobrym Głogów i Jagiellonią – mierzyli się 11 razy. Bilans tych gier jest dla ekipy z Kresowej niekorzystny: sześć porażek, trzy remisy i tylko dwa zwycięstwa.
Dla opiekuna „Żubrów” historia nie ma jednak żadnego znaczenia. Dzisiaj bije się nie tylko o powrót swojego zespołu do górnej połowy tabeli, ale także o własną przyszłość. – W dwóch najbliższych meczach stadion musi nas nieść do zwycięstwa – apeluje na oficjalnej stronie internetowej klubu. – Wiem, że nie daliśmy wiosną do tego powodów, ale wciąż mamy o co grać i w tym trudnym momencie musimy być razem. Później niech nas ludzie rozliczają, jeżeli się nie uda, ale dzisiaj wszyscy razem musimy iść w jednym kierunku…

 

Na zdjęciu: Zagłębie Sosnowiec u siebie nie poradziło sobie z zespołem Ireneusza Mamrota.