Zagłębie znowu to zrobiło!

Sosnowiczanie po raz kolejny w tym sezonie uratowali punkt w doliczonym czasie.


Zagłębie bez odsuniętego od składu Szymona Sobczaka zaczęło w Rzeszowie od celnego uderzenia Wojciecha Szumilasa z rzutu wolnego już 2 minucie. Potem był niecelny strzał z ostrego kąta Maksymiliana Banaszewskiego na który odpowiedział były gracz sosnowiczan Kamil Antonik. Na posterunku był jednak Michał Gliwa. Chwilę potem zakotłowało się pod bramką miejscowych, ale Marek Fabry nie sięgnął piłki zagranej wzdłuż bramki przez Szymona Pawłowskiego. Kolejny groźny atak przyniósł Resovii prowadzenie. W 12 minucie Antonik dośrodkował w pole karne, a tam Maciej Górski uprzedził Dominika Jończego i strzałem głową skierował futbolówkę do bramki Zagłębia. Po ciosie sosnowiczanie długo nie mogli się podnieść.

W 20 minucie Gliwa dwukrotnie uratował z kolei Zagłębie przed stratą gola. Najpierw poradził sobie z uderzeniem z około 10 metrów Antonika, a potem z dobitką Górskiego z kilku metrów. Zagłębie długo nie potrafiło poważnie zagrozić bramce rzeszowian. Dopiero w 43 minucie Fabry znalazł sposób na pokonanie Bronislava Pindrocha po kiksie Radosława Bąka, który zagrał piłkę do tyłu, skorzystał z tego napastnik sosnowiczan i kilkunastu metrów nie dał szans bramkarzowi rywali. Do przerwy w Rzeszowie był więc remis, choć zespołem lepszym była Resovia.

Od początku drugiej połowy trwała wymiana ciosów, bo żadna ze stron nie chciała się w tym meczu zadawalać podziałem punktów. Groźnie uderzał pomocnik sosnowiczan Patryk Bryła, z kolei w odpowiedzi Rafał Mikulec w 56 minucie ograł Bryłę i Filipa Borowskiego i oddał strzał po którym piłka odbiła się od słupka sosnowieckiej bramki. W 61 minucie z kolei z kilku metrów przestrzelił Radosław Bąk.

Zagłębie też atakowało. Minimalnie niecelnie z okolic narożnika pola karnego uderzał Dawid Gojny, z kolei po dograniu piki przez Pawłowskiego w polu karnym nie opanował jej Fabry i miejscowi wyjaśnili sytuację.  W 77 minucie miejscowi po raz drugi w tym meczu wyszli na prowadzenie, a na listę strzelców wpisał się Radosław Adamski. Gracz Resovii ograł Gojnego z strzałem z linii pola karnego pokonał Gliwę.

Trener Skowronek po stracie gola dokonał potrójnej zmiany. Z boiska zeszli Dominik Jończy, Patryk Bryła i Szymon Pawłowski, a w ich miejsce weszli Vedran Dalić, Tymoteusz Klupś oraz Michał Masłowski. W 81 minucie miejscowi mogli zamknąć mecz. Po podaniu Bartłomieja Eizencharta z około 11 metrów uderzał Paweł Wojciechowski. Piłka po jego strzale odbiła się od poprzeczki, a następnie spadła na linię bramkową. Z dobitką pospieszył Pedro Vieira, ale poradził sobie z nią Gliwa. W końcówce miejscowi mogli jeszcze podwyższyć prowadzenie, ale dobrze spisywał się w bramce sosnowiczan Gliwa.

Gdy wydawało się, że Zagłębie zaliczy trzecią porażkę z rzędu w drugiej minucie doliczonego czasu Mateusz Bodzioch w zamieszaniu po wrzuceniu piłki z autu przez Dalicia wpakował piłkę do bramki rzeszowian i uratował sosnowiczanom punkt. W ostatniej minucie doliczonego czasu Gliwa wygrał jeszcze pojedynek sam na sam z Eizenchartem.


Resovia Rzeszów – Zagłębie Sosnowiec 2:2 (1:1)

1:0 – Górski,  12 min., 1:1 – Fabry, 43 min., 2:1 – Adamski, 77 min., 2:2 – Bodzioch, 90+2 min.

RESOVIA: Pindroch – Adamski, Kubowicz, Hoogenhout (68. Wojciechowski), Kałahur – Antonik (62. Vieira), Wasiluk, Bąk (68. Chuchro), Mikulec, Eizenchart – Górski. Trener: Mirosław HAJDO

ZAGŁĘBIE: Gliwa – Borowski, Jończy (78. Dalić), Bodzioch, Gojny – Bryła (78. Klupś), Rozwandowicz, Szumilas, Pawłowski (78. Masłowski), Banaszewski – Fabry. Trener: Artur SKOWRONEK

Sędziował: Sebastian Krasny (Kraków). Żółta kartka: Bąk


Fot. Marcin Bulanda/Pressfocus