Zagraniczni „nowicjusze”

W sparingu z Górnikiem Zabrze trener Miedzi Legnica Grzegorz Mokry sprawdzał dwóch nowych piłkarzy.


W minioną sobotę Miedź Legnica rozegrała sparing z Górnikiem Zabrze, przegrywając 1:3. Trener beniaminka ekstraklasy Grzegorz Mokry testował w nim dwóch zawodników. Pierwszym był 31-letni włoski pomocnik Davide Petrucci, ale długo sobie nie pograł, bo w 47 minucie spotkania sędzia Sebastian Jarzębak usunął go z boiska w następstwie drugiej żółtej kartki.

Drugim „nowicjuszem” w drużynie znad Kaczawy był 26-letni prawy wahadłowy, Giannis Masouras. Grecki defensor znany jest w Polsce z występów w Górniku Zabrze, którego reprezentował w sezonie 2020/2021. Rozegrał wówczas w ekstraklasie 23 mecze, ale ani razu nie wpisał się na listę zdobywców bramek.

Mierzący 181 cm wzrostu Masouras jest wychowankiem Apollonu Patras. Jego kolejnymi klubami były Panachaiki Gymnastiki Enosi oraz Atlitiki Enosi Larisa, w którym zadebiutował w greckiej elicie. Tam dostrzeżony został przez Olympiakos Pireus. Z tego zespołu wypożyczany był do greckich klubów: Panionios GSS i AE Larisa, wspomnianego wcześniej Górnika Zabrze oraz holenderskiej Sparty Rotterdam. W najwyższych klasach rozgrywkowych Grecji, Polski i Holandii wystąpił w 87 meczach, zdobywając w nich 1 gola. Do tego dołożył 21 gier i 3 bramki w krajowych pucharach. Zaliczył także trzy mecze w reprezentacji Grecji U-21.

– Jest to szybki prawy wahadłowy, którego znamy z występów w Górniku Zabrze – powiedział trener Grzegorz Mokry. – Posiada predyspozycje do gry ofensywnej. Chcemy się przyjrzeć jego obecnej formie z tego względu, że w ostatnim czasie grał trochę mniej. Mecz z Górnikiem plus kilka treningów z nami zadecydują, czy zostanie w Legnicy.

Po sobotniej porażce w Zabrzu szkoleniowiec „Miedzianki” nie rozrywał szat. – Owszem, chcemy wygrywać każdy mecz, nie tylko w lidze, ale również spotkania sparingowe – powiedział. – Gdybym jednak musiał wybierać, to wolałbym, żeby Miedź wygrywała w lidze, a Górnik w sparingach. A tak poważnie – był to bardzo dobry sprawdzian, bo zagrało 23 zawodników tym wydłużonym meczu, bo zagraliśmy 120 minut. Dało nam to odpowiedzi na temat przyszłości, potrzeb wzmocnień itp. Oczywiście biorę pod uwagę to, że trudny tydzień za nami, co nie zmienia faktu, że oczekujemy więcej jeżeli chodzi o atak pozycyjny, o kreowanie sytuacji. W sparingu z Górnikiem dopuściliśmy rywala do kilku groźnych okazji.

Przeanalizujemy dokładnie tę grę kontrolną, wyciągniemy wnioski i przedstawimy je drużynie. Po tygodniu zajęć przede wszystkim jestem zadowolony z pracy fizycznej, jaką wykonaliśmy. Przejrzeliśmy bardzo szeroką kadrę piłkarzy, kilku z nich wróciło po kontuzjach. Po raz pierwszy od dłuższego czasu 90 minut zagrał Jon Aurtenetxe, pojawił się Hamza Bahaïd, przyglądaliśmy się bacznie fińskiemu obrońcy Juliusowi Tauriainenowi z rezerw. Widzę, w którym kierunku zespół musi się rozwijać. Jeżeli chodzi o taktykę, mogliśmy przyjrzeć się zawodnikom testowanym. Pogoda nam nie przeszkodziła, więc przygotowania na razie przebiegają zgodnie z planem. Obciążenia będą rosły i fakt, że w czwartek zagramy sparing z FK Jablonec, nie ma żadnego znaczenia. Ten sparing będzie po prostu zwieńczeniem naszej dotychczasowej pracy. Oczywiście będziemy chcieli wygrać, ale to etap przygotowań będzie najważniejszy, nie wynik sparingu.

We wspomnianym sparingu w składzie gości pojawił się 30-letni Kamil Zapolnik, który po raz ostatni w meczu ligowym zagrał 16 września przeciwko Legii Warszawa. – Okres bez treningów, bez gry w meczach ligowych był ciężki – przyznał „Zapol”. – Wracam, powoli wchodzę na normalne obciążenia, choć czasami czuję lekki dyskomfort, ale trzeba to przezwyciężyć i powoli łapać rytm meczowy. Cieszę się, że w sparingu z Górnikiem mogłem zagrać 60 minut, chociaż wynik mógł być lepszy. W pierwszym tygodniu było dużo intensywnej pracy, dużo biegania, ale myślę, że w następnych dniach obciążenia będą jeszcze większe. Musimy ostro trenować, bo mamy cel do zrealizowania i wszyscy, jak tu jesteśmy, wierzymy w to i musimy zrobić wszystko, by utrzymać się w lidze.


Na zdjęciu: Po trzech miesiącach przerwy spowodowanej kontuzją pomocnik Miedzi Kamil Zapolnik (z prawej) wrócił na boisko.

Fot. miedzlegnica.eu/B. Hamanowicz