Zakłócony „porządek”

Śląsk Wrocław w rundzie wiosennej zdobywał punkty według schematu porażka – zwycięstwo – remis. Mecz ze Stalą zburzył ten scenariusz.


Piłkarzom wrocławskiego Śląska na pewno nie jest do śmiechu. Pozornie są w dosyć komfortowej sytuacji, bo zajmują w tabeli 12. miejsce, ale jedna porażka może podopiecznych trenera Ivana Djurdjevicia zepchnąć w otchłań strefy spadkowej. Drużyna z Oporowskiej ma bowiem tylko trzy punkty przewagi Koroną Kielce, która jest najwyżej w strefie spadkowej.

Z Lechią bez żądeł

Najbliższy mecz ligowy będzie dla zielono-biało-czerwonych potyczką za sześć punktów, ponieważ czeka ich wyprawa do Trójmiasta, gdzie zmierzą się z Lechią Gdańsk. Po ostatniej potyczce ligowej ze Stalą Mielec (1:1) skala trudności poszła do góry, ponieważ z gdańszczanami z powodu nadmiaru żółtych kartek nie zagrają dwaj najlepsi snajperzy zespołu – Erik Exposito i John Yeboah. Każdy z nich ma na koncie sześć trafień, co stanowi prawie połowę łupu bramkowego (25 goli) drużyny z Oporowskiej. – Idziemy dalej, teraz bez Johna i Erika i też musimy sobie dać radę – powiedział trener Śląska, Ivan Djurdjević.

– Jedziemy na ciężki teren w Gdańsku, mamy dwa tygodnie, aby popracować i żeby te rany, które mamy, zaleczyć. Te dwa tygodnie każdemu się przydadzą, więc przygotujmy się na ostatnie 9 finałów. Możemy zdobyć w nich 27 punktów, to jest bardzo dużo, a nam do utrzymania brakuje 9-10 punktów. Jesteśmy świadomi, nie ma co od tego uciekać, tylko się z tym zmierzyć. Mimo, że jest duża presja, to myślę, że zespół jest w stanie podołać wyzwaniu. Zabrakło nam zwycięstwa w ostatnim spotkaniu ze Stalą Mielec, ale sam sposób gry jest obiecujący.

Fuszerka Islandczyka

Komfort w ostatniej potyczce ligowej mógł zagwarantować wrocławianom Daniel Leo Gretarsson. W 56 minucie meczu, po krótko rozegranym rzucie rożnym, w pole karne gości wpadł John Yeboah, wyłożył piłkę jak na tacy Islandczykowi, lecz ten nie trafił w światło bramki z dwóch metrów! – Musimy szanować ten punkt, ale z mojej perspektywy jedyną rzeczą, jaką mogliśmy zaakceptować były wyłącznie trzy punkty – powiedział Gretarsson. – Musimy zbierać je, aby szybko być bezpiecznym. Myślę, że coraz lepiej gramy z piłką, a utrzymując się przy niej ograniczasz zagrożenie ze strony rywali. Nadal musimy pracować nad tym, aby kreować sytuacje i zdobywać bramki, bo tylko w ten sposób zdobędziesz więcej punktów.

Oryginalne „trójpaki”

Pewnie niewielu to zauważyło, ale w rundzie wiosennej Śląsk inkasuje punkty według pewnego schematu: porażka – zwycięstwo – remis. Czyli w trzech spotkaniach z rzędu drużyna Ivana Djurdjevicia powiększała swoje konto o cztery „oczka”. Z powodu remisu ze Stalą ten scenariusz został zaburzony i by tradycji stało się zadość, wrocławianie muszą w najbliższej kolejce pokonać Lechię.

Oto dotychczasowe „trójpaki” w rundzie wiosennej:

Pierwszy: Zagłębie Lubin (0:3, dom), Pogoń Szczecin (2:0, wyjazd), Korona Kielce (1:1, d).

Drugi: Widzew Łódź (0:1, w), Lech Poznań (2:1, d), Cracovia (1:1, w).

Trzeci: Raków Częstochowa (1:4, w), Stal Mielec (1:1, d), Lechia Gdańsk (?, w).

Z kronikarskiego obowiązku odnotujmy jeszcze tylko, że dwa zwycięstwa z rzędu Śląsk Wrocław odniósł w sezonie 2021/2022. Najpierw – 29 sierpnia pokonał 3:1 na wyjeździe Zagłębie Lubin (bramki zdobyli Erik Exposito 2 i Mateusz Praszelik), a następnie (11 września) wygrał u siebie 1:0 z Legią Warszawa. Gola na wagę trzech punktów strzelił wtedy Victor Garcia.


Na zdjęciu: Daniel Leo Gretarsson (z lewej) mógł zapewnić Śląskowi wygraną w meczu ze Stalą Mielec.

Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus