ZAKSA wygrywa w hicie kolejki

Spotkanie wielkiego znaczenia dla układu tabeli nie miało. Kędzierzynianie już wcześniej zapewnili sobie pierwsze miejsce po sezonie zasadniczym, Skra do drugiej części rozgrywek przystąpi z szóstego metra. Nie oznaczało to, że nie było emocji. Każde starcie tych drużyn i to obojętnie od stawki, wywołuje o zawodników i kibiców szybsze bicie serca. Liczy się bowiem prestiż.

Nie inaczej było i tym razem. Obie ekipy poważnie potraktowały spotkanie. Od pierwszej piłki rozgorzała walka na całego. Z jednej strony świetnie prezentował się Łukasz Kaczmarek, z drugiej Mariusz Wlazły. Ich koledzy też nie chcieli być gorsi, więc kibice oglądali wymianę ciosów. Nikt się nie oszczędzał. Mocno ucierpiał choćby Wlazły. Atakujący PGE Skry w drugim secie przy próbie obrony mocno uderzył się w bark. Z grymasem bólu opuścił parkiet. Na szczęście chyba nic poważnego mu się nie stało, bo potem wrócił do gry. W trakcie przerw cały czas jednak okładał lodem bolące miejsce a pod koniec spotkania trener Robert Piazza, postanowił oszczędzić swojego lidera i w ogóle zdjął go z parkietu.

W pierwszych dwóch setach górą byli gospodarze. Oba rozstrzygnęły się w końcówce. Zwłaszcza druga partia dostarczyła mnóstwo emocji. Zakończyła się wysokim wynikiem (38:36). Zarówno ZAKSA, jak i PGE Skra mogły wcześniej go rozstrzygnąć na swoją korzyść. Wśród miejscowych szansy nie wykorzystali Kaczmarek i Deroo. Wśród rywali pomylili się Milan Katić oraz Wlazły.

Po drugim secie trener ZAKSY, Andrea Gardini, postanowił dać szansę zmiennikom. Na boisku pojawili się Przemysław Stępień, Brandon Koppers oraz Tomasz Kalembka. Zanim złapali rytm, było już trzeciej partii. Walka na nowo rozgorzała dopiero w kolejnym. Długo prowadzili w nim goście. Gdy na tablicy wyników było 22:20 dla nich wydawało się, że dojdzie do tie breaka. Kędzierzynianom nie zabrakło jednak motywacji i zimnej krwi. W roli bohaterka wcielił się Kczmartek. Przy jego zagrywce gospodarze wywalczyli 4 punkty z rzędu i nie wypuścili szansy na zgarnięcie kompletu punktów.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – PGE Skra Bełchatów 3:1 (25:23, 38:36, 19:25, 25:23)

KĘDZIERZYN-KOŹLE: Tniutti (2), Śliwka (3), Wiśniewski (8), Kaczmarek (23), Deroo (18), Bieniek (3), Zatorski (libero) oraz Stępień, Koppers (12), Kalembka (6), K. Szymura (libero). Trener Andrea GARDINI.

BEŁCHATÓW: Łomacz (5), Katić (8), Kłos (14), Wlazły (12), Ebadipour (15), Kochanowski (11), Piechocki (libero) oraz Orczyk (10), Fiel, Milczarek (libero), Droszyński. Trener Roberto PIAZZA.

Sędziowali Wojciech Maroszek (Żory) i Marek Lagierski (Czeladź). Widzów 2200.

I: 10:8, 15:14, 20:17, 25:23.
II: 6:10, 12:15, 16:20, 25:24, 30:29, 35:34, 38:36.
III: 5:10, 11:15, 15:20, 19:25.
IV: 7:10, 14:15, 19:20, 25:23.
Bohater – Sam DEROO.