Zapach ekstraklasy

Drużynę trenera Dominika Nowaka od awansu do LOTTO Ekstraklasy właściwie dzieli już tylko krok. Jeżeli „Miedzianka” w trzech ostatnich kolejkach zdobędzie 4 punkty, żadna siła nie będzie w stanie pozbawić jej upragnionego awansu do elity. Ale to tylko pozornie bułka z masłem. Najbliższy przeciwnik, Pogoń Siedlce, zajmuje w tabeli dopiero 14. miejsce i widmo degradacji zagląda jej głęboko w oczy, lecz z drugiej strony nie wolno zapominać, że zespół trenera Dariusza Banasika siedem razy wracał z boisk rywali z kompletem punktów.

Pewność i pokora

Oczywiście faworytem sobotniej potyczki w Legnicy są gospodarze, nie tylko z racji atutu własnego boiska i lokaty w tabeli, ale przede wszystkim dlatego, że mają w składzie lepszych piłkarzy. Trener gospodarzy Dominik Nowak zapewnia jednak, że nie ma mowy o lekceważeniu przeciwnika.

– Znamy swoją wartość, lecz mamy również w sobie dużo pokory – zapewnia szkoleniowiec lidera I ligi. – Presja? Trzeba wyjść na boisko i zrobić swoje, czyli udowodnić swoją piłkarską wyższość i wygrać. Pracujemy nad szybkością operowania piłką, bo ten element chcemy jeszcze poprawić w ostatnich meczach sezonu. Wiemy, że kibice będą nas wspierać i zrobimy wszystko, by wygrać. Patrzymy tylko na siebie, nie liczymy, czy ktoś inny wygra, czy przegra. Mamy sześć punktów przewagi i wszystko zależy od nas. Na treningu podszedł do mnie Tomi Bożić i powiedział: „Trenerze, mnie nie interesuje wygrana z Pogonią i awans. Ja chcę wygrać tę ligę, awansować z pierwszego miejsca”. Na razie nie analizujemy, kiedy awansujemy – w sobotę, czy za tydzień. Póki co, my jeszcze nie awansowaliśmy. Teraz myślimy wyłącznie o Pogoni, inne mecze nas nie interesują.

Uwaga na „Palucha”

Trener Nowak zapewnia, że do jego dyspozycji są wszyscy piłkarze. – Fabian Piasecki już wznowił treningi – powiedział szkoleniowiec. Tym niemniej występ „Piaska” w sobotnim spotkaniu stoi pod znakiem zapytania. Przypomnijmy, że wychowanek Sokoła Świba kontuzji doznał 9 maja, w 17 minucie meczu z Olimpią Grudziądz (2:1) i nie zagrał w ostatnim meczu przeciwko Górnikowi Łęczna. Poza tym nie wiadomo, czy w meczowej „18” pojawi się Hiszpan Jonatham de Amo, który nie dokończył potyczki w Łęcznej z powodu urazu.

Jak już wspomnieliśmy wcześniej, w sobotę Miedź nie może liczyć na spacerek, to nie będzie mecz łatwy, lekki i przyjemny. Pogoń w minionej kolejce bowiem sensacyjnie ograła walczącą o awans do ekstraklasy Chojniczanką 3:2, a hat-trickiem w tym pojedynku popisał się 31-letni napastnik, Adrian Paluchowski. Piłkarz, który swoją karierę rozpoczynał w Agrykoli Warszawa, ma już na koncie 11 bramek i obrońcy Miedzi będą musieli zwrócić szczególną uwagę. Gwoli przypomnienia – w rundzie jesiennej Miedź wygrała w Siedlcach 3:2, zaś łupem bramkowym podzielili się Jakub Vojtusz (dwa trafienia) i Marquitos. Dla pokonanych gole strzelili… Adrian Paluchowski i Grzegorz Tomasiewicz.

Rekord na trybunach

W tym sezonie do tej pory najwięcej kibiców obejrzało derbowy mecz Miedzi z Chrobrym Głogów (4000), natomiast efektowną wiktorię z Ruchem Chorzów (6:1) oklaskiwało 3811 widzów. Rzecznik klubu z Legnicy, Tomasz Brusiło, zapewnia, że na najbliższy mecz wejściówki rozchodzą się niczym przysłowiowe ciepłe bułeczki. Organizatorzy meczu z Pogonią Siedlce spodziewają się na trybunach 5 tysięcy kibiców. To już byłoby coś…