Chce zagrać u siebie

Dziś przed górniczą jedenastką trudne starcie z marzącą o eksponowanym miejscu w lidze „Jagą”. Wiosną zespół prowadzony przez Ireneusza Mamrota zdobył tyle punktów co Górnik, czyli sześć. Gospodarze będą robić wszystko, żeby zainkasować dzisiaj komplet punktów, tym bardziej, że akurat w starciach u siebie nie spisują się najlepiej. W tym sezonie przegrali już cztery razy na swoim obiekcie i z drużyn z czołówki nikt nie ma pod tym względem tak złego bilansu.

Sentymenty na bok

– Przed każdym spotkaniem mamy pomysł na mecz i tak też jest teraz. Szczegółów nie będę zdradzał, ale na pewno podyktujemy twarde warunki. Jagiellonia to drużyna, która ma potencjał i wiele indywidualności w składzie, szczególnie z przodu. My jednak wierzymy w siebie, wierzymy w to co robimy na treningach, tak że nie powinno być źle – podkreśla Kamil Zapolnik.

Dla pozyskanego latem przez Górnika piłkarza, starcie z „Jagą” ma swoje znaczenie. Urodził się przecież w Białymstoku i grał w tamtejszych klubach, Włókniarzu i Jagiellonii, nim ruszył w piłkarski świat, żeby od 2017 grać na Górnym Śląsku, najpierw w pierwszoligowym GKS-ie Tychy, a teraz w jedenastce z Zabrza.

– Zawsze cieszy powrót do rodzinnego miasta. Na spotkaniu nie zabraknie rodziny, przyjaciół czy znajomych. Z tego względu jest to specjalny mecz, ale całą tą otoczkę i sentyment odkładam na bok, koncentrując się z kolegami na tym, żeby wywieźć z Białegostoku punkty – zaznacza piłkarz.

Ostra rywalizacja

Wiosną 26-letni Zapolnik pokazał się raz. Przed tygodniem w spotkaniu z Zagłębiem Sosnowiec zastąpił na boisku Greka Giannisa Mystakidisa. W środę, w pucharowym meczu z Lechią zabrakło go na ławce rezerwowych. –Taki był plan, taka była decyzja i koncepcja trenera – mówi krótko zawodnik, który o miejsce na prawej stronie pomocy rywalizuje ze wspomnianym Mystakidisem czy Łukaszem Wolsztyńskim.

– Rywalizacja o miejsce w składzie jest rzeczywiście duża. Po ostatnich transferach trener ma do wyboru po dwóch zawodników na każdą pozycję. Wszystko to z korzyścią dla zespołu, bo każdy stara się, żeby być w meczowej kadrze i daje z siebie codziennie tyle ile może – tłumaczy Zapolnik, który w tym sezonie wystąpił w 14 ligowych spotkaniach Górnika, zdobywając jednego gola.

– O tym, czy zagram w Białymstoku zdecyduje trener. Ja na pewno będę gotowy do tego, żeby grać czy to od początku czy później. Jak mówię, mamy plan na to spotkanie i jesteśmy przygotowani pod każdym względem – podkreśla.

 

Na zdjęciu: Kamil Zapolnik (z lewej) potrafi uderzyć z każdej pozycji!