Zapotrzebowanie na Europę

Klub uruchomił sprzedaż internetową, a także stacjonarną – w sklepie i kasach na Arenie Zabrze, a także paru punktach w mieście (m.in. w centrum handlowym M1). Mimo przeciwnika nie najwyższej klasy (choć akurat w weekend awansował do kolejnej rundy Pucharu Mołdawii), powrót „górników” na międzynarodowe areny po prawie ćwierć wieku nieobecności na nich cieszy się w mieście sporym zainteresowaniem.

Górnik zagra przeciw Zarii w najsilniejszym składzie, na jaki… go obecnie stać. Choć wczoraj znów pojawiły się pogłoski o zainteresowaniu Szymonem Żurkowskim w Serie A (Fiorentina), przekaz z Roosevelta jest jasny: „Nie ma (na razie) zgody na kolejne rozstanie czołowego zawodnika”. Inna rzecz, że do końca okienka transferowego jeszcze bardzo daleko, więc i w przypadku „Żurka”, i Tomasza Loski (Włochy, Anglia) wcale nie jest przesądzona ich gra w Górniku do końca rundy. Na razie jednak to wyłącznie spekulacje (zresztą podobnie jak w przypadku dwóch nowych graczy w Zabrzu, których angaż jeszcze w tym okienku zapowiadał podczas prezentacji drużyny prezes), a obaj zawodnicy szykują się do czwartkowego spotkania. Do treningów wrócił już też Michał Koj, kontuzjowany – przypomnijmy – ponad tydzień temu w towarzyskiej potyczce z Hajdukiem Split.

Mołdawianie w Zabrzu zjawią się w przeddzień spotkania. Swego rodzaju „próbnikiem” ich możliwości organizacyjno-finansowych jest fakt, że – w przeciwieństwie do „górników”, którzy do Kiszyniowa na rewanż polecą czarterem – piłkarze Zarii przyjadą do Polski… autokarem. Najkrótsza trasa – przez Ukrainę – to około 850 kilometrów. – Kłopoty rywali? Tak naprawdę w tym dwumeczu to… my jesteśmy najważniejsi – mówi nam [Marcin Brosz] jeszcze przed odprawą z swą drużyną na temat Zarii. – Jeżeli będziemy dobrze dysponowani, to przeciwnicy będą musieli się nam podporządkować na murawie.