Zapraszamy na stadiony. Co jest za rogiem

Po zamykającym poprzednią kolejkę meczu w Chorzowie podszedł do mnie szkoleniowiec Chojniczanki Tomasz Kafarski.


Podsumował: „Ruch jest na drugim miejscu, a pan jest niezadowolony”, nawiązując do konferencji prasowej, na której w jednym z pytań do Jarosława Skrobacza wyraziłem zaniepokojenie, że dwa ostatnie rezultaty – remisy 1:1 ze spadkowiczem z Łęcznej i beniaminkiem z Chojnic po golach traconych w końcówkach – raczej nie napawają optymizmem w kontekście walki o spokojne utrzymanie. Odpowiedziałem trenerowi Kafarskiemu, że „po prostu widzę, co jest za rogiem”, a najbliższa dla Ruchu perspektywa to dzisiejsza konfrontacja z ŁKS-em, a następnie z Bruk-Betem, Podbeskidziem, Zagłębiem, Wisłą, przedzielone jeszcze pucharowymi derbami z Górnikiem o potężnym ładunku emocjonalnym.

Można powtarzać frazesy o wyrównanej I lidze i tym, że każdy w niej może wygrać z każdym, ale nikt nie przekona mnie, że powyższy zestaw rywali jest dla Ruchu zbliżony do tego, który już za nim. Skra, Chrobry, Puszcza, Stal, Łęczna, Chojniczanka… 12 punktów, 3 zwycięstwa, 0 porażek – to oczywiście bilans godny, ale w najbliższym miesiącu praktycznie każde zdobyte „oczko” będzie sukcesem chorzowskiego beniaminka – dlatego te cztery stracone w dwóch ostatnich domowych meczach mogą jeszcze wrócić we wspomnieniach i niektórych przy Cichej zaboleć. A na pewno nie zabolą trenera Kafarskiego, skoro Ruch to siłą rzeczy jeden z rywali chojniczan w grze o utrzymanie.


Fot. Rafał Rusek / PressFocus