Zapraszamy na stadiony. Co się z wami stało?

Jego zespół wygrał 10 z 15 meczów, poniósł ledwie 2 porażki i stracił tylko 10 goli, a obu dzisiejszych ekstraklasowiczów, Zagłębie i Miedź, pokonał do zera.

Z urzędu widziano w GKS-ie Tychy jednego z faworytów do awansu. Może nawet głównego. W letniej przerwie w Tychach nie wydarzyło się nic szczególnego, co mogłoby zwiastować kłopoty.

Nie odszedł żaden z kluczowych zawodników, a jednak zespół zawodzi od samego początku i jest dziś typowym pierwszoligowym średniakiem, o czym świadczy też bolesne środowe pucharowe potknięcie z występującą na czwartym szczeblu rozgrywkowym Legionovią.

Czy aż tak zły wpływ na drużynę mogło mieć szlifowane latem ustawienie z trójką środkowych obrońców, z którego ostatecznie szkoleniowiec zrezygnował?

Albo sprzedaż Kamila Zapolnika do Górnika, mimo że wcześniejsze oferty z ekstraklasy dla zawodników GKS-u były w klubie odrzucane? Zgoda na odejście dla „Zapola” mogła zostać odebrana w szatni jako brak konsekwencji.

Fakt faktem, że bez niego drużyna nie odniosła ani jednego zwycięstwa, ale przecież zawodziła także wcześniej. Nieraz, obserwując naszą piłkę, przypominają mi się słowa Piotra Żyły: „W skokach to już tak jest, że czasem nie wiesz ani czemu jest dobrze, ani czemu jest źle…”