Zapraszamy na stadiony. Czemu się nie dogadaliście?

Jestem trochę zawiedziony tym, w jaki sposób PZPN i współpracujące z nim telewizje rozegrały temat ostatniej kolejki na szczeblu centralnym.


No, w zasadzie – to nawet nie trochę, lecz bardzo zawiedziony. W sobotę o 17.00 zacznie się granie w II, a już 40 minut później – w I lidze. Pogratulować. Nie ma co ukrywać – rozgrywki te oglądamy nie dla wspaniałych piłkarskich popisów, lecz: 1) dla klubów, którym kibicujemy, 2) dla emocji, 3) dla jednego i drugiego. Trójstronna koalicja PZPN-u (centrala), Polsatu Sport (I liga) i TVP (II liga) nas z tych emocji trochę ograbiła. Tym dziwniejsze to, że rok temu doskonale połapano się, o co w tej zabawie chodzi, dlatego jednego dnia oglądałem wtedy spadek GKS-u Katowice, a drugiego dnia – awans GKS-u Bełchatów. „To proste. Baraże muszą być we wtorek (28.07.) i piątek (31.07.), żeby nie wejść na sierpień. Dlatego 34. kolejka w obu ligach musi być w sobotę” – tak na Twitterze tłumaczył się Łukasz Wachowski, dyrektor Departamentu Rozgrywek Krajowych PZPN.


Przeczytaj jeszcze: Czy nastąpi rozbiór?


Pełna zgoda, ale doba ma 24 godziny, a przy świetle dziennym można zaczynać mecze między 11.00 a – dajmy na to – 20.00, dlatego nie ma powodu, by kolejki tych dwóch lig na siebie nachodziły. Szkoda, bo nerwów i niewiadomych nadal jest co niemiara. Kto zagra w barażach o ekstraklasę? Kto spadnie do II ligi? Kto zagra w barażach o I ligę? Kto spadnie do III ligi? Tylko 4 mecze w sobotę toczyć się będą o pietruszkę. W II lidze – jeden, między spadkowiczami Elaną Toruń i Gryfem Wejherowo. To akurat niezły absurd. Już tydzień później drużyny te mają zmierzyć się ponownie w… 1. kolejce sezonu II grupy III ligi!


Fot. Rafal Rusek / PressFocus