Zapraszamy na stadiony. Dobrze być przy ścianie

Trzecia kolejka zaczyna się nietypowo, bo już dzisiejszego wieczoru meczem Chrobrego z Widzewem.


Pamiętam, jakim wydarzeniem przed sześcioma laty była wizyta łodzian w Głogowie. Pełne trybuny, emocje na murawie, wygrana gospodarzy 3:2… Po długim czasie dojdzie do rewanżu. Widzew zahaczając nawet o IV-ligowy czyściec odbudował się, Chrobry – wtedy beniaminek – stał się przez ten czas rozpoznawalnym punktem w krajobrazie zaplecza ekstraklasy, czego trzeba mu szczerze pogratulować.

Trudno mi nie oprzeć się wrażeniu, że dola takich klubów na – jakkolwiek to brzmi – tak wysokim szczeblu jak I liga może stawać się coraz trudniejsza. Wszelkiej maści ograniczenia – finansowe, infrastrukturalne, historyczne, nawet lokalizacyjne – powodują, że trudno ośrodkom takim jak Głogów marzyć o awansie.


Czytaj jeszcze: Miło patrzeć na ten młotek

Trudno też znaleźć do swojego jestestwa klucz w postaci bazowania na wychowankach, skoro obok ma się możniejszych sąsiadów z Wrocławia, Lubina, nawet Legnicy, mogących sukcesywnie drenować akademię z najzdolniejszych juniorów w danych rocznikach. W międzyczasie lokalnej społeczności ta 1 liga powszednieje, pojawia się zmęczenie materiału, spada frekwencja. Z jednej strony to naturalne, z drugiej – smutne.

Trzeba szanować, co się ma, zwłaszcza że w I lidze z roku na rok powinno przybywać klubów z nowymi stadionami i ekstraklasowymi ambicjami. Będą rywalizować z tymi, którzy – jak Chrobry – pozornie doszli do ściany. I muszą umieć cieszyć się tym, że przy tej ścianie są.

Fot. Rafał Rusek/PressFocus