Zapraszamy na stadiony. Etna na żądanie

W nadchodzącej kolejce kilka meczów może być spektaklami, które doprowadzą piłkarzy, trenerów i kibiców do staniu wrzenia.


Nie ośmielę się zgadywać i wskazać pojedynku, który będzie kojarzył się z erupcją Etny. Nadprogramowe emocje zapewne będą towarzyszyły pojedynkom Bruk-Betu z Arką, Górnika Łęczna z Wisłą Kraków, Puszczy Niepołomice z Chrobrym Głogów, czy Ruchu Chorzów z GKS-em Tychy.

Podejrzewam, a moje podejrzenie graniczy z pewnością, że trenerzy tych zespołów, którym przed nosem opuszczą szlaban na drodze prowadzącej do ekstraklasy, w sobotę będą mieli minę człowieka, który poznał tajemnicę kopalni złota, tylko gdzieś zgubił mapę. Oczywiście pozostaną jeszcze baraże, ale przez tę furtkę przeciśnie się tylko jeden szczęśliwiec.

Amerykanie, którzy hołubią tylko zwycięzców, bo dla nich drugi na mecie jest zawsze przegranym, mają takie powiedzenie: „Porażka jest gorsza niż śmierć, albowiem z porażką musisz żyć”. Coś w tym jest, bo gorycz porażki dla każdego prawdziwego sportowca musi być wybitnie nieznośna. Nie życzę tego gorzkiego smaku żadnemu trenerowi, który w sobotę stanie w szranki, by wprowadzić swój zespół do Edenu. To w końcu nic przyjemnego patrzeć, jak po zakończonym meczu facet drży, jak kangurzyca po napadzie kieszonkowca. W rolę przysłowiowego kata niechaj wcieli się – oprócz oczywiście umiejętności – przypadek, łut szczęścia itp. Byleby nie sędzia.


Fot. Rafał Rusek/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.