Zapraszamy na stadiony. Górska perspektywa

 

Przypomina mi się mecz sprzed 2,5 sezonu. Wtedy to Sandecja Nowy Sącz zawitała do Bielska-Białej już jako świeżo upieczony beniaminek ekstraklasy, będąc kilka dni po fetowaniu historycznego awansu.

Dziś sądeczanom bliżej do II ligi, a dużo mniej dynamiczna była sytuacja pod Klimczokiem, gdzie przez ten czas niezmiennie marzono o powrocie do najwyższej klasy rozgrywkowej. Prezydent Jarosław Klimaszewski na prezentacji zespołu przed startem rundy jesiennej jednoznacznie zadeklarował, że celem jest awans.

Takie słowa gospodarza miasta, który pośrednio wziął tym samym odpowiedzialność za postawę drużyny finansowanej w sporej mierze z publicznych środków, musiały bardzo ucieszyć kibiców. Powody do radości mają i teraz.

Podbeskidzie spisuje się dobrze, plasuje na podium, a na ostatniej jesiennej prostej może przypuścić szczytowy atak. Do tej pory się to nie udawało, bo brakowało złapania dłuższej serii.

Trzy wygrane z rzędu jeszcze się zawodnikom Krzysztofa Bredego nie zdarzyły. Może teraz? W najbliższych tygodniach zmierzą się w komplecie z rywalami plasującymi się obecnie w dolnej części stawki (Sandecja, Chrobry, Zagłębie, Chojniczanka). Jest okazja. Z perspektywy Beskidów 3-punktowa strata do lidera z Radomia to żaden dystans.