Zapraszamy na stadiony. Komu bije dzwon?
Pierwszym trenerem, który został wysadzony z siodła w I lidze, jest Kazimierz Moskal.
Na kanwie jego zwolnienia zastanawiam się, czy w Sosnowcu dokonano właściwej selekcji, a konkretnie, czy etapy czystki zostały przeprowadzone właściwie. Kiedy dyliżans nie mknie do przodu, najpierw wyprzęga się konie, choćby były mustangami czystej krwi. Jeżeli to nie zadziała, wtedy zmienia się woźnicę. Tymczasem w Sosnowcu najpierw zmieniono dyrektora linii dyliżansowej, a wszystkie konie pozostały w służbie. Jestem ciekaw, jak sobie poradzi w pojedynku z Puszczą nowy woźnica, czyli Grzegorz Bąk. Zaprzęg go posłucha, czy nadal będzie posuwał się do przodu wygodnym dla siebie tempem?
Z punktu widzenia układu tabeli najciekawiej zapowiada się pojedynek w Gdyni między Arką i GKS-em Tychy, ale to w Legnicy może być epicentrum trzęsienia ziemi. W ostatniej kolejce ŁKS skompromitował się przed własną publicznością podejmując Resovię, ewentualna klęska z Miedzią może mieć opłakane skutki dla trenera Jose Antonia Vicuny, Klimat Łodzi jest wyjątkowo nieprzyjazny dla trenerów, w poprzednim sezonie ekipę z Alei Unii Lubelskiej prowadziło aż trzech trenerów: Wojciech Stawowy, Ireneusz Mamrot, Marcin Pogorzała. Czy teraz dzwon bije hiszpańskiemu trenerowi? A może ktoś inny straci posadę po porażce w najbliższej kolejce.
Fot. Rafal Rusek / PressFocus