Zapraszamy na stadiony. Liga niezadowolonych

Przedostatnim meczem ostatniej tegorocznej pierwszoligowej kolejki będzie ten w Jastrzębiu między GKS-em a Koroną, czyli klubami, które zdecydowały się w ostatnim czasie na zmianę trenera.


Na ławce gospodarzy zadebiutuje oficjalnie Grzegorz Kurdziel i fakt, że po rozstaniu z Jackiem Trzeciakiem w obozie „czerwonej latarni” tabeli postawiono właśnie na niego, trzeba pochwalić. Nie zatrudniono nikogo z karuzeli, odcinającego tylko kupony, a szkoleniowca na dorobku, chcącego zacząć wreszcie w pełni działać na własny rachunek, zdeterminowanego, który od momentu „odłączenia” się od sztabu Michała Probierza zgłaszał gotowość do pracy i regularnie pojawiał się na pierwszoligowych stadionach.

Można domniemywać, że jest szereg czynników dla Kurdziela ważniejszych niż pieniądze, których akurat w Jastrzębiu w nadmiarze nie ma. GKS i Korona to pierwszoligowcy nr 4 i 5, które zwolniły tej jesieni szkoleniowca. Dopiero nr 4 i 5 – bo patrząc w klasyfikację zaplecza ekstralasy mam wrażenie, iż jest to liga… niezadowolonych. Kto po kończącej się rundzie czuć będzie satysfakcję? Zapewne przodujący Miedź i Widzew, do tego odbudowujące się Podbeskidzie, bezdomne Sandecja (już nie) i Skra (nadal) czy punktujący nieco ponad stan Chrobry. Reszta w mniejszym czy większym stopniu zawiodła, ale trudno się dziwić, skoro takiego stężenia klubów z ambicjami, możliwościami, finansami, stadionami nie było na tym poziomie od dawna. Każdego piłkarski los uszczęśliwić nie da rady.


Fot. Rafał Rusek/PressFocus