Zapraszamy na stadiony. Mają to co chcieli

Trzeba powiedzieć, że uczynił to w wielkim stylu. O czerwono-niebieskich będzie więc głośniej niż było do tej pory. Informacja o ich promocji pojawiła się nawet wczoraj rano w serwisie radia RMF. Krótka, lakoniczna, bez emocji. Głos zabrał nawet trener Marek Papszun. Powiedział, że bardzo się cieszy, że awans to spory sukces, i to osiągnięty już na cztery kolejki przed końcem sezonu. W jego głosie nie było jednak euforii. Powiedział to tak, jakby jego drużyna wygrała kolejny mecz, pokonując – bez obrazy – Garbarnię. Ale Papszun taki już jest.

Na ławce kipi energią, jak to się mów „żyje szpilem”, a gdy przychodzi mu oficjalnie zabierać głos – staje się wyważony, stonowany, wręcz powściągliwy. Czyżby wypowiadając wyrwane z kontekstu zdanie (czytaj pocięte przez realizatora audycji) myślał już o tym, co jego drużynę czeka w przyszłym sezonie? Pewnie tak, choć to zadanie właściciela klubu i działaczy, na których profesjonalizm Marek Papszun często się powołuje. Widać więc, że pod Jasną Górą nadają na tych samych falach, a awans jest tego dowodem. Mają więc co chcieli, i o co od dawna zabiegali.

Wracają po 21 latach

W sobotę częstochowianie mogą wziąć udział w kolejnym historycznym wydarzeniu. Czeka ich bowiem wizyta w Łodzi i mecz na szczycie z ŁKS-em, który też głośno puka do elity i jak najszybciej chciałby się w niej znaleźć. Wygrana łodzian przy porażce (nie chce mi się w nią wierzyć) Stali z Chrobrym praktycznie zakończy sezon na górze tabeli i do rozstrzygnięcia pozostanie sprawa spadkowiczów. Najbliższa – rozciągnięta aż do poniedziałku kolejka – na pewno sporo rozjaśni.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ