Zapraszamy na stadiony. Niebieskie żądło

Szlagierem nadchodzącej kolejki na zapleczu ekstraklasy powinien być pojedynek w Krakowie, w którym „Biała gwiazda” podejmie aktualnego lidera Fortuna 1. Ligi.


Żadnemu szanującemu się sympatykowi futbolu chyba nie trzeba przypominać, że w tym fotelu wygodnie usadowił się chorzowski Ruch i nie zmierza nikomu ustępować miejsca. Fakt, że piłkarze 14-krotnego mistrza Polski nie kąpią się w morzu pieniędzy, nie ma tu żadnego znaczenia.

Oczywiście tak eksponowana lokata jeszcze nie przesądza, że „Niebiescy” utrzymają ją do końca rozgrywek i awansują do ekstraklasy, lecz ja takiego wariantu bynajmniej nie wykluczam. Drużyna z Cichej jest bowiem nieźle „zbilansowana”, ale jej ogromna siła tkwi również na ławce rezerwowych. Bynajmniej nie chodzi mi tylko o zawodników rezerwowych, lecz o trenera Jarosława Skrobacza. Pracując w GKS-ie Jastrzębie udowodnił, że pieniądze nie grają głównej roli na boisku, tylko żywi ludzie. Awans zespołu z Jastrzębia Zdroju z 3 ligi na zaplecze ekstraklasy jest tego namacalnym dowodem. Dlaczego identyczny „numer”, czyli dwa awanse z rzędu, nie miałby się udać z Ruchem?

Skrobacz nie ma parcia na szkło, nie zależy mu, by stale być w blasku fleszy i reflektorów, chociaż nie unika dziennikarzy. Działa w myśl zasady, że przyjaciel zawsze powinien nie doceniać naszych zalet, a przeciwnik przeceniać nasze wady.


Fot. Rafał Rusek/PressFocus