Zapraszamy na stadiony. Przymrozek na zapleczu

Larum grają, bo zaatakowała zima i trzeba było przełożyć kilka meczów. Najbardziej oberwało się klubowi infrastrukturalnie mocnemu, czyli Arce, która nie była w stanie zagrać z Koroną w środowy wieczór i zaległości odrobiła wczoraj.


O ile rzekome polanie boiska wodą i liczenie, że murawa zaskoczy już w pierwszy dzień pracy systemu jej podgrzewania wystawia tylko świadectwo zarządcom miejskiego gdyńskiego obiektu, o tyle nie można oczekiwać konsekwencji idących nawet w walkower. Bo co w takim razie z Nowym Sączem? Co z Opolem? Tam systemu podgrzewania murawy nie ma, więc nie było też dyskusji – zagramy, gdy aura będzie łaskawsza. Trudno byłoby karać Arkę za to, że akurat taki system podgrzewania murawy ma, a zarządca obiektu użył go w sposób nieskuteczny.


Czytaj jeszcze: Mniejsza ekspozycja słońca przeszkodziła

W świetle obecnych przepisów można wręcz… cieszyć się, że są kluby z podgrzewanymi murawami, z których w razie czego mogą skorzystać (ponosząc niemałe koszty), dzięki czemu I liga jest płynniejsze. Zgoda – takie mało ambitne podejście trąci absurdem, ale trzeba trzymać się regulaminów, a one głoszą dziś, że do 31 października 2021 można występować w I lidze bez podgrzewanej murawy. Warunkiem otrzymania licencji na ten sezon było tylko przedstawienie dokumentacji, że takowa zostanie w terminie zainstalowana. W maju pisałem o tym tekst. W Głogowie usłyszałem, że „a u nas to nie było w tym roku ani jednego dnia przymrozku!”. Widać jednak, że jeszcze nie żyjemy pod taką szerokością geograficzną, by bez odpowiedniej infrastruktury bezboleśnie rozciągać granie aż do połowy grudnia.


Fot. Rafal Rusek / PressFocus