Zapraszamy na stadiony. U progu maratonu

Zaczynamy istny maraton z naszymi pierwszoligowcami. Począwszy od dziś, przez pełne 11 dni, czyli aż do 25 października odbywać się co najmniej jeden mecz zaplecza ekstraklasy.


Wyrównane zostaną zaległości wynikające z terminów reprezentacyjnych, a zaraz potem – 26 i 27 października – Puchar Polski, oczywiście nie bez udziału pierwszoligowców. Najbliższym terminem, kiedy żaden zespół z tego szczebla nie wybiegnie na boisko, będzie 28 października. No a już dobę później – start ostatniej w tym miesiącu kolejki… Będzie się zatem działo i zobaczymy, czy intensywne 2,5 tygodnia wywoła jakieś znaczące przetasowania w tabeli.

Na jej dnie powoli okopywać zaczyna się GKS Jastrzębie, który odniósł najmniej zwycięstw, stracił mniej goli jedynie od imiennika z Katowic, a rzadziej niż on do siatki trafia tylko beniaminek z Częstochowy. Nie dziwił zatem szczególnie skok ciśnienia, jaki przytrafił się trenerowi Jackowi Trzeciakowi na konferencji prasowej po niedzielnej porażce z Widzewem. Ta wzburzonego w takich okolicznościach nie widziałem go nigdy.

Szkoleniowiec ten jest raczej w podobnych chwilach oazą spokoju, sporo w piłce widział, w Polonii Bytom przeżył niejeden kryzys. Teraz, po 10. z rzędu występie jastrzębian bez zwycięstwa, jego podniesiony i pełen wściekłości głos może nie zwiastować kibicom klubu z Harcerskiej niczego dobrego. Skoro nawet Trzeciak traci cierpliwość, z GKS-em naprawdę nie jest dobrze, a w ten weekend przed zespołem arcyważne spotkanie z beniaminkiem z Polkowic. Czy sprawi, że ciśnienie opadnie?


Fot. Rafał Rusek/PressFocus