Zaproszenie na kolejkę. Legia nie miała lepszego pomysłu

Rozmowa z Rafałem Dębińskim, komentatorem Canal+.


Czy uważa pan, że zwolnienie Czesława Michniewicza było słuszną decyzją?

Rafał DĘBIŃSKI: – Ja przede wszystkim uważam, że decyzja o zwolnieniu trenera Aleksandara Vukovicia i zatrudnieniu Czesława Michniewicza była błędna. Absolutnie nie jestem zwolennikiem zmieniania szkoleniowców, ale w obecnej sytuacji nie było innego wyjścia. Uważam, że trener powinien czuć zaufanie i dostać czas na wyjście z kryzysu, natomiast mam wrażenie, że w środku klubu sytuacja była tak napięta, że trudno było to inaczej rozwiązać.

Trener Michniewicz odchodził skonfliktowany z Bruk-Betu, kiedyś z Arki Gdynia i Zagłębia Lubin – teraz też się tak dzieje, problem się powtarza. Kiedy są sukcesy, wszystko jest cacy, a kiedy pojawiają się kłopoty, pojawia się też problem z zarządzaniem grupą – i żeby była jasność, to też jest bardzo trudne. Legia nie miała też planu awaryjnego. Rok temu prezes Dariusz Mioduski, jak sam przyznał, pod wpływem emocji zwolnił Vukovicia i zatrudnił Michniewicza, bo był taki kandydat.

Teraz nie było innej możliwości, bo sytuacja dorosła do takiego momentu, kiedy to było jedyne rozwiązanie. W związku z tym wymyślone opcję z „trenerem wewnętrznym”, Markiem Gołębiewskim, i próbuje się wyjść z kryzysu. Oczekuje się tego, aż pojawi się na horyzoncie kandydat, który ten klub przejmie. Nie wiem, czy od przyszłego sezonu, czy od zimy, ale Legia będzie takiego szkoleniowca szukać.

Mówi pan o kwestii zarządzania grupą, a tymczasem w Warszawie wybrano osobę, która ma nikłe doświadczenie w samodzielnym prowadzeniu zespołu, a co dopiero w pracy z najbardziej gwiazdorską szatnią w Polsce.

Rafał DĘBIŃSKI: – Niewątpliwie jest to trener bez żadnego doświadczenia w ekstraklasie. Nie wiemy, jak on sobie z tym wszystkim poradzi, natomiast żadnego lepszego pomysłu Legia nie miała. Jeżeli nowy trener jest inteligentny i rozgarnięty, wie, że musi odciąć się od tego, co było i dać każdemu zawodnikowi szansę. Nie może brać pod uwagę tego, co się o danym graczu mówiło, jak z nim było, tylko samemu ocenić. Musi być sprawiedliwy i jeśli piłkarze to zobaczą – a meczów jest bardzo dużo – będą w stanie to docenić. Poza tym myślę, że ostatnie spotkania Legii były bardzo ubogie pod względem zawartości gry.

To znaczy?

Rafał DĘBIŃSKI: – Oczywiście wszyscy patrzyli na wynik, który czasem jest związany ze szczęściem (np. Spartak) albo pechem (np. Raków). Brakowało natomiast stabilizacji i coraz rzadziej Legia potrafiła sobie radzić w ataku pozycyjnym, a wiadomo, że ona musi to robić, bo w większości meczów ligowych to będzie zespół dominujący. Równocześnie jest to sztuka najtrudniejsza w futbolu, dlatego łącząc puchary i ekstraklasę, jest to kłopot.

Kluczowe też było to, że pewni zawodnicy czuli się pominięci i w szatni pojawił się konflikt, powodując wybuch. Trener Michniewicz zaryzykował, zabrał do Gliwic tylko 16 piłkarzy. Gdyby wygrał, wtedy ci odstawieni zawodnicy byliby w złej sytuacji, ale… przegrał, chociaż ten wynik aż tak dokładnie nie oddaje obrazu meczu.

Teraz czas na spotkanie z Pogonią

Rafał DĘBIŃSKI: – To najciekawszy mecz tej kolejki. Tym bardziej że Pogoń zatraciła ostatnio umiejętność kreowania sytuacji bramkowych i wyglądało to niepokojąco. Natomiast ostatnie spotkanie (wygrana 4:1 z Jagiellonią – red.) sprawiło, że wszystko się odwróciło i jest ona teraz w pozytywnej spirali.

Świetny mecz zagrał Luka Zahović, zawodnik, który od początku bardzo mi się podobał, ale był nieskuteczny, miał pecha, przestał w siebie wierzyć. Akurat przed spotkaniem z Legią przełamał się, świetne spotkanie zagrał też Sebastian Kowalczyk. Ten mecz pokazał również, jak szeroką kadrę ma Pogoń, skoro Michał Kucharczyk czy Kacper Kozłowski są rezerwowymi. Pojawiła się rywalizacja i myślę, że dla Pogoni spotkanie z Legią nadeszło w dobrym momencie, bo drużyna jest rozpędzona, a rywal musi wychodzić z kryzysu.

Czego można się spodziewać?

Rafał DĘBIŃSKI: – Tego nie wiadomo, ale spodziewam się po prostu… dobrego meczu. Pogoń nie będzie tylko stała z tyłu i czekała na kontry. Trener Marek Gołębiewski natomiast, z tego co się orientuję, chce grać ofensywnie, ryzykownie, wysokim pressingiem. Może to być więc starcie zespołów, które mają podobny plan i zobaczymy, kto lepiej wcieli go w życie i kto będzie skuteczniejszy – bo często o to właśnie chodzi.


Na zdjęciu: Mecz Legii z Pogonią będzie najciekawszym spotkaniem weekendu. Ostatnio „Wojskowi” pokonali „Portowców” 4:2.
Fot. Adam Starszyński/PressFocus