Zaproszenie na kolejkę. Maciej Murawski: Angulo musi strzelać

Zagłębie Lubin w ostatniej kolejce przegrało 0:2 z Cracovią. W ten weekend będą się mierzyć z Górnikiem Zabrze. Czy to może być mecz, w którym piłkarze z Górnego Śląska po ponad 3 miesiącach w końcu zwyciężą?
Maciej MURAWSKI:
– Może tak być. Górnik faktycznie od dłuższego czasu nie wygrywa i robi się tam nerwowo. Ta sytuacja na pewno nie jest idealna, ale powrót do strzelania Angulo to jest coś, na co zabrzańscy kibice czekają. Jeżeli „górnicy” mają liczyć się w tej lidze, to Hiszpan musi być skuteczny. Co do Zagłębia Lubin, rozczarowujące jest to, jak rozwija się ten zespół, bo pamiętam, że po meczu z Lechem Poznań, który miałem okazję oglądać na żywo, miałem wrażenie, że to będzie drużyna, która może namieszać w tym sezonie. Jednak od tamtej pory mają problemy. Teoretycznie mają duży potencjał, można powiedzieć, że nie mają słabych punktów, a jednak jest coś nie tak, bo nie punktują na miarę oczekiwań. Nie widzę w tym meczu faworyta.

Za kilka dni Lech Poznań, w którym spędził pan sezon jako piłkarz, wyjeżdża do Płocka na mecz z „nafciarzami”. Czy ostatnia wygrana drużyny z Wielkopolski z Piastem Gliwice może być dla nich początkiem czegoś dobrego?
Maciej MURAWSKI:
– Przed ubiegłotygodniowym spotkaniem byłem przekonany, że poznaniacy będą mieli ogromne problemy. A jak widzieliśmy, „Kolejorz” wygrał dość gładko z Piastem, który do tego momentu naprawdę prezentował się bardzo dobrze. Lech jest zespołem, który w tym sezonie kilka spotkań zagrał nieźle, ale jest nierówny. Mecz z gliwiczanami może być dobrym prognostykiem, a może być też tak, że po kolejce będziemy rozczarowani. Ciężko przewidzieć jak to się potoczy. W kolejnym spotkaniu nie będzie mógł zagrać Robert Gumny, a Lech nie ma typowego prawego obrońcy, który mógłby go zastąpić. Ich najbliższy rywal, Wisła Płock pokazuje ostatnio, że jest trudnym przeciwnikiem. Na pewno nie będzie to łatwy mecz dla Lecha.

Pokonany przez lechitów zespół Waldemara Fornalka w najbliższym meczu zmierzy się z rozpędzonym Śląskiem Wrocław. Co może się wydarzyć przy Okrzei?
Maciej MURAWSKI:
– Mecz w Poznaniu pokazał, że gdy nie ma na boisku Hateleya to płynność w grze Piasta nie jest na takim poziomie, jak we wcześniejszych spotkaniach. Jest to piłkarz, który dawał spokój w środkowej strefie. Śląsk grając z Wisłą Kraków, zademonstrował, że może być groźny. Co prawda stracili Łukasza Brozia, ale mimo wszystko potrafili wygrać mecz z krakowianami, którzy byli cofnięci i zdeterminowani. Myślę, że rywalizacja Śląska z Piastem może być wyrównana. Wiemy, że gliwiczanie są u siebie bardzo silni. To na pewno będzie działać na ich korzyść, a dodatkowo będą chcieli się zrehabilitować za mecz z Lechem.

Wisła Kraków, która przegrała ostatnio ze Śląskiem, jest w dużym dołku. Na „Białą Gwiazdę” czeka już Lechia Gdańsk. Czy istnieje cień szansy, że odbudują się w najbliższej kolejce?
Maciej MURAWSKI:
– Lechia ostatnio wygrała z ŁKS-em i to zwycięstwo na pewno ich podbudowało, bo podobnie jak Górnik mieli długą serię bez zwycięstwa. Teraz na pewno przyjadą do Krakowa z pozytywnym nastawieniem. Wisła natomiast nie ma nic do stracenia. Są w sytuacji, w której muszą zdobyć punkty. Nieważne czy zrobią to w ładny sposób. Potrzebują przełamania, jeżeli chcą się wydostać z tej sytuacji, w jakiej się znaleźli, a z każdym kolejnym meczem będzie to coraz trudniejsze.

Dość niedawno Wisła przegrała z Legią Warszawa 0:7. „Wojskowi” upodobali sobie mecze z przeciwnikami z dołu tabeli. Czy w sobotę w meczu z Koroną Kielce znowu będziemy świadkami pogromu?
Maciej MURAWSKI:
– Grając u siebie, znowu mają szansę na dość sporą zaliczkę, co pokazali zarówno w meczu z Wisłą, jak i z Górnikiem Zabrze. Jednak kielczanie zdobyli 7 punktów w ostatnich trzech spotkaniach i jest to naprawdę bardzo dobry bilans. Myślę, że w Warszawie nikt nie będzie zastanawiał się, czy wygrają wysoko, czy nie. Korona po ostatnich zmianach jest drużyną, która jest w lepszej formie mentalnej i jako zespół lepiej funkcjonują w porównaniu do początku rozgrywek. Pamiętajmy, że mają tylko dwa punkty przewagi nad drużynami ze strefy spadkowej. Będą robić wszystko, żeby wyrwać punkty w Warszawie.

Pogoń Szczecin po spotkaniu z Legią została liderem ekstraklasy. Wynik meczu „portowców” z Arką Gdynia na papierze wygląda na dość oczywisty, ale czy tak musi być?
Maciej MURAWSKI:
– Jeżeli spojrzymy na ostatnie mecze Arki i Pogoni to rzeczywiście można powiedzieć, że gdynianie nie mają po co wychodzić na boisko. To jednak jest polska ekstraklasa. W naszej lidze każdy mecz ma swoją osobną historię. Ciężko jest wskazać przed meczem faworyta. Myślę, że piłkarze Arki po słabym meczu w Białymstoku zrobią wszystko, żeby pokazać się z dobrej strony przed swoimi kibicami.