Zaproszenie na kolejkę. Nic dziwnego, że Górnik dobrze sobie radzi

Rozmowa z byłym bramkarzem GKS-u Katowice, Zagłębia Lubin, Ruchu Chorzów czy Magdeburga.


Dużo dzieje się w czubie tabeli. Lech przegrał w Gdańsku i stracił pozycję lidera, którą zajmował od sierpnia. Tym została Pogoń, ale już w kolejnym meczu zebrała u siebie lanie od Lecha. Śledził to wszystko Raków, dochodząc na 3 punkty do 1. miejsca… Jakie ma pan spostrzeżenia, obserwując walkę w czołówce?

Mirosław DRESZER: – Widać mocną rywalizację między tymi trzema klubami. Dochodzić jeszcze próbuje Lechia czy Radomiak, ale akurat jego do tego grona raczej nie liczę. Goni czołówkę, ale mistrzostwo Polski rozstrzygnie się między Lechem, Pogonią i Rakowem.

No i właśnie Lech teraz zagra z Rakowem. W dodatku u siebie, gdzie – jako jedyna drużyna ekstraklasy – jeszcze nie przegrał.

Mirosław DRESZER: – W Poznaniu jest trudny teren, szczególnie jeśli dopiszą kibice. Jest tam bardzo głośny doping i zawsze fajnie mi się tam grało. Jako trener też miałem tam kilka spotkań i naprawdę trudno tam było wygrać. Lech jest na fali, a dużo jakości pokazał też w ostatnim meczu Pucharu Polski, pewnie pokonując Górnika Zabrze. Spotkanie z Rakowem będzie ciekawe. Raków nie gra może fajerwerków, ale jest bardzo konsekwentny. Dlatego w Poznaniu możemy zobaczyć fajny spektakl.

Raków jest w ekstraklasie od niedawna, ale drugi sezon z rzędu walczy o mistrzostwo. Czy jest to już zespół wystarczająco dojrzały na ewentualny tytuł?

Mirosław DRESZER: – Żadnego zespołu nie można wykluczyć. Pogoń też walczy o miejsce numer 1, bo ma bardzo dobry zespół, trenera i wszystko w nim funkcjonuje, jak należy. Wszystkie te trzy zespoły będą walczyć o mistrzostwo. OK, Raków jest w ekstraklasie niedługo, ale nie patrzmy na to, czy jest młody, czy stary. Dobrze funkcjonuje, ma niezłych zawodników i robi przemyślane ruchy transferowe. Widać, że z roku na rok idzie do przodu, rozwija się, więc trzeba go brać pod uwagę.

Wywołał pan Górnika. Mimo że na papierze nie ma zbyt imponującego składu, a kadrę wyjątkowo wąską, to gra ciekawą piłkę i radzi sobie zaskakująco dobrze. Gdzie leży tajemnica sukcesu?

Mirosław DRESZER: – W Janku Urbanie. Miałem okazję pracować z nim w Polonii Bytom i to jest bardzo, bardzo dobry trener. Był też świetnym piłkarzem i to również oddziałuje na zespół. Mimo że zabrzanie nie są faworytami, mają problemy i tracą bardzo dobrych graczy, to Jasiu Urban jest taką osobowością, która potrafi skupić zawodników na dobrej grze. Widać jego pracę oraz to, że piłkarze mu ufają. Dlatego nie dziwię się, że Górnik jest z przodu i dobrze sobie radzi.

Skoro zna pan trenera Urbana, to jak mógłby pan scharakteryzować sposób jego pracy z zawodnikami?

Mirosław DRESZER: – Zawsze podobały mi się jego treningi, widać w nich było szkołę hiszpańską. Dużo było gier, a trening polegał na tym, aby jak najwięcej obcować z piłką. On to zaszczepia. Teraz w Górniku mają fantastycznego piłkarza, mistrza świata Lukasa Podolskiego, który jest motorem napędowym tego zespołu i wielokrotnie pokazał, że jest klasowym zawodnikiem. Za bramki, jakie zdobywał, naprawdę chapeau bas.

Do ekstraklasy wrócił Jerzy Brzęczek i jak na razie nie notuje udanego początku w Wiśle Kraków. Remis z Łęczną, porażka z Legią i odpadnięcie z Pucharu Polski z III-ligowcem z Grudziądza… Czego się pan spodziewał po jego powrocie i jak po takim starcie ocenia pan to, co dzieje się w klubie?

Mirosław DRESZER: – Każdy myśli, że przyjdzie nowy trener, przyniesie czarodziejską różdżkę i wszystko od razu będzie super. Nie, to tak nie działa. Wisła jest w lekkim kryzysie, ma problemy, ale Jurek na pewno to wszystko poustawia. Był inteligentnym piłkarzem i ta cecha pozostała mu teraz, gdy jest trenerem. Kwestią czasu jest, aż sobie poradzi. Szkoda, że Jakub Błaszczykowski ciągle nie potrafi dojść do siebie, bo drużynie brakuje przywódcy, który umiałby zebrać chłopaków do kupy. Ale tu potrzeba czasu. Nie siejmy paniki, mimo że Wisła jest na dole. Jurek na pewno sobie poradzi z kryzysem.

W strefie spadkowej mamy aktualnego mistrza Polski i zdobywców łącznie 28 tytułów. W polskiej piłce jest pan nie od dziś. Czy przypomina pan sobie podobną sytuację?

Mirosław DRESZER: – Dziennikarze patrzą na to pod względem historycznym: Legia zdobyła tyle mistrzostw, a Wisła tyle, jednak dzisiaj to się nie liczy. Liczą się zespoły, które mają kryzys. Każdy gra dla siebie. Nikt nie liczył, że Warta podskoczy w tabeli, ale zaraz może być tak, że przegra dwa mecze i będzie ją zamykać. Za chwilę Legia wygra zaległe spotkanie i będzie nad kreską… To się będzie kotłowało do końca. Nisko jest też przecież Zagłębie, które także ma aspiracje, by nie być na samym dole, ale ktoś tam być musi. Dlatego ta liga jest taka ciekawa.


Na zdjęciu: Nasz ekspert uważa, że siła zabrzan tkwi głównie w trenerze Janie Urbanie.
Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus