Zaproszenie na kolejkę. Stawiam na „Jagę”!
Michał ZICHLARZ: Kto jest faworytem sobotniego spotkania Jagiellonia – Górnik?
Ryszard KARALUS: – Według mnie Jagiellonia. Ostatnio nie mamy może dobrej passy, bo zdobyliśmy ledwie trzy punkty w czterech meczach, ale wierzę, że teraz wszystko się odwróci i znowu jak to było wcześniej zaczniemy wygrywać i zdobywać punkty.

Oba kluby i Górnik, i Jagiellonia w ostatnich tygodniach spuściły z tonu. W przypadku zabrzan wszystko można tłumaczyć kontuzjami, a jak jest z „Jagą”?
Ryszard KARALUS: – Nie doszukiwałbym się jakiegoś problemu czy kryzysu. W ostatnim meczu z Wisłą Płock wszystko ustawiła pierwsza bramka zdobyta przez rywala. Ona miała wpływa na cały mecz. A co jest przyczyną słabszych wyników? Choć zawodnicy o tym nie mówią, to jednak przerwa na reprezentację wybiła nas z rytmu. Wyjechali nasi Słoweńcy, Arvydas Novikovas czy Taras Romanczuk. Wywiady telewizyjne, duże zainteresowanie, to zostaje w głowach piłkarzy. Teraz mam nadzieję, że wszystko wróci już na właściwe tory.
Jest pan trenerem, który do ekstraklasy wprowadził niejednego zawodnika, żeby wspomnieć Marka Citkę, Tomasza Frankowski, Mariusza Piekarskiego, Dariusza Czykiera czy Jacka Bayera. Nie sposób nie zapytać takiego fachowca od młodzieży o Górnika Zabrze?
Ryszard KARALUS: – Bardzo podoba mi się strategia tego klubu i to co robi tam trener Brosz. Z jednej strony awans, dobra gra w ekstraklasie, a do tego stawianie na swoich, młodych zawodników. Na pewno zwraca uwagę młody pomocnik Żurkowski. Tutaj jednak trzeba powiedzieć jedną rzecz i zawsze na to zwracam uwagę, chodzi o charakter. Trzeba być pokornym, skromnym i skupiać się na pracy. To jest najważniejsze.
W Górniku jednym z wiodących zawodników jest Damian Kądzior, który przecież zaczynał w Jagiellonii. Jak się panu podoba jego gra?
Ryszard KARALUS: – To nasz wychowanek. Z Jagiellonią zdobył mistrzostwo Polski juniorów, ale do pierwszego zespołu nie zdołał się przebić. Michał Probierz nie widział go w składzie. No cóż, tak czasami jest. Potem jednak dobrze się rozwinął u Darka Dźwigały w Ząbkach, a następnie w Wigrach. Teraz w Zabrzu idzie mu bardzo dobrze. Jest jedną z wiodących postaci zespołu.
Kto jest pan faworytem w walce o mistrzostwo Polski?
Ryszard KARALUS: – Serce podpowiada jedno, wiadomo, Jagiellonia. Mamy potencjał, żeby być najlepszą drużyną. W naszej lidze wiele zależy jednak od cech wolicjonalnych, od walki i odpowiedniego nastawienia. U nas jest ono na odpowiednim poziomie. Jesteśmy w stanie zdobyć mistrzostwo.
A Legia i Lech?
Ryszard KARALUS: – No cóż, jeśli chodzi o Legię, to pan Mioduski na pewno nie jest zadowolony nie tylko z wyników, ale też z gry, jaką prezentuje jego drużyna. Obdarzył dużym kredytem zaufania trenera Jozaka, ale na razie nie funkcjonuje to tam tak, jakby oczekiwali. Brakuje tam zawodników, którzy jak mówię, powalczyliby, pokazali charakter. Co do Lecha to sytuacja jest inna. Zaczęli dobrze grać, mają dobry zespół, a treningi wznowił Makuszewski, który jest chłopakiem o pozytywnym nastawieniu. Na pewno będą się liczyli w walce o tytuł.
A jak patrzy pan na walkę o utrzymanie się w lidze? Los ostatniej w tabeli Sandecji jest przesądzony?
Ryszard KARALUS: – Nie wolno nikogo przekreślać, co pokazał choćby ostatni mecz Romy z Barceloną w Lidze Mistrzów. Tak samo jest w naszej lidze. Walka o pozostanie w niej będzie się toczyła do ostatniej kolejki.