Zaskakujący szczyt

Stawiam dolary przeciwko orzechom, że nie było mądrego, który przewidziałby, że po sześciu kolejkach bieżącego sezonu zespołom ekstraklasy będzie przewodził duet Śląsk Wrocław – Pogoń Szczecin. Nie dość, ze taki właśnie jest w tej chwili układ tabeli, to na dodatek w niedzielę we Wrocławiu dojdzie do meczu na szczycie, w którym zmierzą się aktualny lider i wicelider! Klub ze stolicy Dolnego Śląska cały czas podgrzewa atmosferę i oferuje szereg atrakcji dla kibiców, którzy pofatygują się na to spotkanie. Przedwczoraj (czwartek, 29 sierpnia) od godziny 13.00 kibice Śląska w kasach przy ul. Oporowskiej mogli kupić bilety na mecz z Pogonią, a kasjerem był niespełna 22-letni pomocnik, Jakub Łabojko. Nabywcy wejściówek mogli z nim chwilę porozmawiać lub wziąć autograf.

Postawa podopiecznych trenera Vitezslava Laviczki jest w tym sezonie kompletnym zaskoczeniem. Chociaż nie dla wszystkich. – Końcówka poprzedniego sezonu była udana w wykonaniu Śląska, chociaż walczył „tylko” w grupie spadkowej – powiedział pracujący obecnie w sztabie szkoleniowym rezerw Śląska, [Marcin Dymkowski].

– W zespole zostało dużo zawodników doświadczonych, o ogromnym potencjale. W formacji obronnej jest bardzo duża konkurencja, na mecze rezerw „schodzi” na przykład Piotrek Celeban. W pomocy gra reprezentant Polski Krzysztof Mączyński, szybko postępy robią młodzi piłkarze, tacy jak Jakub Łabojko, czy Przemysław Płacheta. Myślę, że w tym sezonie Śląsk nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, a mecz z Pogonią powinien ściągnąć na trybuny ponad 20 tysięcy kibiców. Byłbym rozczarowany, gdyby frekwencja była niższa.

W tym sezonie wrocławianie jeszcze nie zaznali goryczy porażki, „na rozkładzie” mają mistrza Polski, czyli Piasta Gliwice, Wisłę Kraków, Lecha Poznań, Cracovię, czy remis z Legią Warszawa. – Teraz nie ma w lidze słabych przeciwników – twierdzi kapitan Śląska, Krzysztof Mączyński. – Każde spotkanie trzeba wybiegać, na boisku jeden musi pracować za drugiego i najważniejsze jest to, by zdobywać punkty.
Pogoń przyjedzie do Wrocławia poważnie osłabiona.

Kontuzja wyeliminowała z gry do końca rundy jesiennej „dyspozytora mocy”, Kamila Drygasa. W ostatnim meczu z Wisłą Płock zabrakło na boisku lidera „Dumy Pomorza” – Zvonimira Kożulja. Bośniak zmaga się z kontuzją i nie wiadomo, czy wystąpi w niedzielnej potyczce ze Śląskiem. Brak przebojowego pomocnika byłby na dłuższą metę poważną stratą dla Pogoni, a jednocześnie zwiększy szanse wrocławian na korzystny wynik.

Śląsk Wrocław. Trójmiejskie wyzwanie

Na fali wznoszącej jest skrzydłowy Śląska, Przemysław Płacheta, który znalazł się na liście powołanych do reprezentacji Polski U-21 na mecze eliminacyjne Młodzieżowych Mistrzostw Europy z Łotwą i Estonią. 21-letni piłkarz w tym sezonie we wszystkich sześciu meczach ekstraklasy wychodził w podstawowej jedenastce Śląska i obok bramkarza Matusza Putnocky’ego i obrońcy Łukasza Brozia najbardziej rzucał się w oczy, bynajmniej nie ze względu na fryzurę. Wychowanek Pelikan Łowicz jest wyróżniającą się postacią w talii trenera Laviczki.

Nie dość, że Pogoń dopadła plaga kontuzji, to na dodatek odeszło z niej ostatnio dwóch piłkarzy. Tomasz Hołota dołączył do pierwszoligowego Zagłębia Sosnowiec, natomiast 20-letni środkowy pomocnik Damian Pawłowski na zasadzie bezgotówkowego transferu definitywnego przeniósł się do krakowskiej Wisły.

Poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu w I-ligowych Wigrach Suwałki (28 meczów), ale przez całe lato przygotowywał się z pierwszą drużyną Pogoni. W bieżących rozgrywkach Pawłowski trzykrotnie znalazł się w kadrze meczowej I zespołu, ale nie zadebiutował w ekstraklasie. W obecnej sytuacji kadrowej „portowców”na pewno by się przydał.

 

Na zdjęciu: Przemysław Płacheta (z prawej) to wschodząca gwiazda wrocławskiego Śląska.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 
ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ