Zaskoczenia nie było. Raków gra dalej

Raków nie dał większych szans Sandecji Nowy Sącz i pokonał pierwszoligowca w swoim pierwszym meczu Pucharu Polski. Gospodarze byli całkowicie bezradni a piłkarze z Częstochowy kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń.


Kilka zmian zaserwował szkoleniowiec gości. Marek Papszun postawił na Daniela Mikołajewskiego, dla którego był to poniekąd prezent na 21 urodziny. Poza nim na murawie zameldowali się Daniel Bartl, Andrzej Niewulis oraz Giannis Papanikolaou, którzy poprzednie spotkanie albo oglądali z perspektywy ławki, lub też zameldowali się na murawie na kilka minut.

Dwie szybkie odpowiedzi

Początek spotkania to wymiana ciosów. Najpierw rzut wolny dla częstochowian, który nie zagroził bramce Dominika Budzyńskiego. W odpowiedzi Sandecja oddała uderzenie. Jakub Szumski spokojnie złapał piłkę. Kilka chwil później najpierw niecelnie uderzył Patryk Kun, a po chwili Raków już prowadził po bramce samobójczej Adriana Basty, od którego odbiła się piłka po silnym uderzeniu Davida Tijanicia. Sandecja od razu chciała się odgryźć, jednak nie potrafili znaleźć drogi do bramki Szumskiego, który popisał się w jednej z interwencji wyciągając uderzenie w samo okienko jego bramki.

Chwilę później Raków odpowiedział zabójczym rzutem rożnym. Po dośrodkowaniu rozgrywającego niezłe zawody Igora Sapały w polu karnym najlepiej zachował się Kamil Piątkowski, który wpakował piłkę do bramki bezradnego Budzyńskiego. Mimo usilnych prób Sandecja nie potrafiła odpowiedzieć na trafienia Rakowa.

Kontrola sytuacji

W drugiej części spotkania to zawodnicy gospodarzy prezentowali się lepiej. Mimo zmian, jakie zaserwował Piotr Mandrysz Sandecja nie potrafiła zaskoczyć Szumskiego, ba praktycznie ani razu nie uderzyła celnie na jego bramkę. Raków kontrolował już sytuację na boisku i spokojnie parł do końcowego gwizdka arbitra, by cieszyć się z awansu do kolejnej rundy Pucharu Polski.

Dodatkowo zespół z Częstochowy powiększył przewagę. Swojego pierwszego gola w oficjalnym meczu Rakowa zdobył Vladislavs Gutkovskis. Łotysz bardzo pewnie wykorzystał rzut karny po zagraniu ręką jednego z zawodników Sandecji. Goście z Częstochowy mieli jeszcze kilka sytuacji do podwyższenia wyniku, jednak do końca spotkania nie uległ on zmianie, a Raków zameldował się w kolejnej rundzie Pucharu Polski.


SANDECJA NOWY SĄCZ – RAKÓW CZĘSTOCHOWA 0:3 (0:2)

0:1 – Basta, 8 min (samobójcza), 0:2 – Piątkowski, 21 min, 0:3 – Gutkovskis, 72 min (rzut karny).

SANDECJA Budzyński – Boczek, Piter-Bucko, Kałhur, Basta – Palacz (46. Korzym), Małkowski (81. Żołądź), Walski, Kamiński (70. Kuźma), Chmiel (62.Ogorzały)- Danek Trener: Piotr MANDRYSZ

RAKÓW: Szumski – Mikołajewski, Niewulis, Piątkowski – Bartl, Sapała (61. Lederman), Tijanić (85. Poletanović), Kun (85. Bator) – Cebula (76. Malinowski), Gutkovskis (76. Musiolik, Papanikolaou. Trener: Marek PAPSZUN.

Sędziował Damian Sylwestrzak (Wrocław) Widzów: 0