Zawodnicy Piasta wrócą silniejsi?

Domowy remis ze Śląskiem tylko potwierdził to, co widać gołym okiem w ostatnim czasie. Piast wciąż jest daleki od oczekiwanej formy, a gdyby nie skuteczni obrońcy i Damian Kądzior, to dorobek punktowy były jeszcze skromniejszy.


Gliwiczanie w tym sezonie, jak na razie mają tylko przebłyski. Wygrana u siebie ze Stalą Mielec 4:0, czy remisowe derby z Górnikiem 3:3, były odskocznią od… codziennej szarówki. Na razie Piast spisuje się poniżej oczekiwań i możliwości. Mecze ze Śląskiem to potwierdził, a trzy tysiące kibiców, którzy wybrali się w piątkowy wieczór na Okrzei, wracało do domów niezadowolonych i zmartwionych, bo Piastowi daleko do formy z wiosny tego roku.

Martwić może gra ofensywna i napastnicy. Gdyby nie Damian Kądzior, który szuka, próbuje i stałe fragmenty gry, które ratują wyniki gliwiczan, to obraz byłby jeszcze gorszy. – Z przebiegu meczu to wydaje mi się, że ten remis był zasłużony. Śląsk operował piłką, miał swoje sytuacje, ale bramkę trafili z karnego, który był trochę przypadkowy. Pomimo nie najlepszej gry, dobrze, że w kolejnym meczu odrabiamy straty ze stałego fragmentu. Gdy nam nie idzie to dobrze, że wykorzystujemy ten element. Trzeba jeszcze ciężej pracować, aby po przerwie reprezentacyjnej jeszcze lepiej wyglądać i lepiej punktować – przyznaje Damian Kądzior.

Trzeba poczekać

Sztab szkoleniowy gliwiczan ma co analizować, a drużyna co poprawiać. Kady widzi, że do ideału daleko. Trener Waldemar Fornalik już przed meczem mówił, że drużyna potrzebuje czasu, bo wciąż Piast nie może grać w najsilniejszym składzie. Ostatnio brakowało Michała Chrapka, a wciąż rehabilitują się Tihomir Kostadinow i Tomasz Huk.

– Oczywiście, ciągle będę powtarzał, że pracujemy nad tym, aby przez pełne 90 minut grać na dobrym poziomie, aby nie zdarzały nam się przestoje, jak choćby ta po przerwie. Jest to spowodowane wieloma względami . Wielu zawodników dołączyło do nas, niektórzy mieli urazy. Mam nadzieję, że ta przerwa, która jest przed nami pozwoli doprowadzić ich do stuprocentowej dyspozycji i wtedy będziemy mogli rzetelnie oceniać oraz mówić o naszej grze. Na tę chwilę – tak jak powiedziałem – są fazy meczów, z których nie jestem zadowolony – powtórzył szkoleniowiec Piasta po meczu.

Regeneracja a potem praca

Nic więc dziwnego, że przy Okrzei cieszą się z przerwy ligowej spowodowanej meczami reprezentacji. Dwa tygodnie treningów budzi nadzieję na poprawę gry, w ostatnim przedmundialowym okresie sezonu. Do tej pory przerwy były wykorzystywane przez zespoły trenera Fornalika.

– Dostaliśmy od trenera trzy dni wolnego, bo w październiku czeka nas ligowy maraton i musimy być na niego przygotowani. Później wracamy do ciężkiej pracy, bo chcemy jak najlepiej i najmocniej wykorzystać przerwę, przygotowując się do tego maratonu, o którym powiedziałem – przyznaje Kądzior.


Na zdjęciu: Damian Kądzior (w środku) robi co może, żeby Piast punktował w tym sezonie.

Fot. Tomasz Kudała/Preessfocus