Boniek: Nigdy trenerowi się nie wtrącałem, ale…

Dariusz LEŚNIKOWSKI: Liga Narodów to dobry moment, by zapomnieć o mundialowej traumie?

Zbigniew BONIEK: – Jako reprezentacja musimy się zresetować: z nowym trenerem i nową drużyną. Musimy przecież być gotowi na marzec, na eliminacje mistrzostw Europy, bo przecież nie wyobrażam sobie finałów Euro bez nas. Liga Narodów jest etapem, ale etapem bardzo ważnym. Zdajemy sobie sprawę z trudności, ale widzę w drużynie optymizm. Ja przed meczem zawsze lubiłem być lekko zatroskany, lubiłem nawet wywyższać wartość przeciwnika, bo to pomagało mi w koncentracji. Mam nadzieję, że ten mechanizm zadziała i u obecnych naszych kadrowiczów, więc zaznaczam: gramy z drużyną bardzo mocną, mającą wiele sukcesów, będącą aktualnym mistrzem Europy. Jeżeli – jak mówię – widzę w polskiej ekipie optymizm, to znaczy mamy zaufanie do własnych umiejętności.

Brak Ronaldo będzie odczuwalny u rywali?

Zbigniew BONIEK: – Ronaldo jest oczywiście fantastycznym piłkarzem, ale dziś – umówmy się – głowy do tego, żeby grać z Polską w Chorzowie to on raczej nie ma… Pamiętamy zresztą, co się zdarzyło w Paryżu po zejściu Cristiano z boiska w wielkim finale. Portugalczycy zdobyli mistrzostwo bez niego, bo drużyna po prostu zaczęła grać inaczej. W dłuższej perspektywie oczywiście jego brak jest stratą. Natomiast jeżeli zabraknie go w 1-2 meczach, działa to korzystnie na innych graczy, dostających w ten sposób „swoje pięć minut”.

Namawiałby pan trenera Brzęczka, by spróbował gry dwoma napastnikami? Wokół Krzysztofa Piątka przecież wielka histeria we Włoszech…

Zbigniew BONIEK: – Jest histeria, bo Włosi wiedzą doskonale, że tylko sprzedawanie piłki „na tak” generuje przychody do futbolu. W związku z tym korzystają ze znakomitej formy Piątka, podkreślają jego świetną średnią – 9 goli w 7 meczach. Wiadomo, że takiej nie utrzyma – musiałby w sezonie zdobyć z 58-60 goli. Wartość jego wyjdzie wtedy, gdy na 3-4 spotkania się zatrzyma: jak zareaguje na te mecze bez gola, czy inaczej pomoże drużynie. A czy możemy grać dwójką? Nigdy specjalnie się do taktyki trenerowi nie wtrącałem. Ale jeśli mamy dziś taki potencjał z przodu, może warto zaryzykować. Jeśli okaże się, że nie potrafimy tego udźwignąć, trzeba będzie pomyśleć o czymś innym. Świat należy do ludzi odważnych, ale – po pierwsze – trener ma zawsze wolną rękę, po drugie – o sile drużyny i liczbie strzelonych goli na pewno nie decyduje wyłącznie liczna napastników na murawie.

Który z dwóch meczów będzie trudniejszy?

Zbigniew BONIEK: – Każdy jest tak samo trudny. Jeżeli uda się wygrać pierwszy, tym ważniejsze będzie, by potwierdzić to drugą wygraną. Bo jeżeli tego nie zrobimy, dalej nasza sytuacja w tabeli będzie niejednoznaczna. A patrząc historycznie na mecze grane co trzy dni trudno nie zauważyć, że z tym drugim spotkaniem z reguły mieliśmy kłopoty. Włosi zaś – wbrew pozorom – wcale nie są słabi, mimo nieobecności na mundialu. Jeśli będziemy o nich myśleć w tych kategoriach, na pewno obudzimy się z ciężkim nokautem.

Powiedział pan, że Stadion Śląski jest alternatywą dla PGE Narodowego. To ma oznaczać, że jest dziś stadionem numer 2 w reprezentacyjnej hierarchii?

Zbigniew BONIEK: – Nie, nie chcę takich deklaracji składać. Ale bardzo nas interesuje, bo przychodzi tu ogromna rzesza ludzi, a poza tym – Śląski to wspaniała historia.

Robert Lewandowski być może dziś zagra 100. mecz w kadrze. Jakub Błaszczykowski – 103., zostając samodzielnym rekordzistą. A Łukasz Piszczek zakończył karierę reprezentacyjną. PZPN o tym pamięta?

Zbigniew BONIEK: – Kuba dostał paterę z okazji 100 meczów w narodowym zespole. Robert dostanie taką przy najbliższym meczu towarzyskim. A Piszczek? Doskonale wiemy, że ogłosił zakończenie kariery reprezentacyjnej. Wiem, że poruszano tę sprawę w katowickim „Sporcie”. Można nas wielu rzeczy uczyć, od szkolenia poczynając. Ale na pewno nie tego, jak dbać o ludzi i jak żegnać takich piłkarzy. Nie chcę, by ustawiło się 15 działaczy z kwiatami i kryształami i go wycałowało. Myślimy o czymś innym. Może będzie jakaś okazja, że po awansie do mistrzostw Europy zagramy jakiś mecz na Stadionie Śląskim i wtedy będzie okazja?

 

 

 

Polecamy! Kamil Grosicki szczerze o mundialu, internetowych kłótniach z kibicami…