Zbiór owoców zimowych

Po Mielcu byliśmy bardzo podrażnieni – od tych słów zaczął swe podsumowanie środowego meczu z Chojniczanką trener katowiczan, Jacek Paszulewicz. Choć nieco narzekał na pierwsze fragmenty spotkania (- Do 40 minuty graliśmy za bardzo pasywnie, za mało mieliśmy odbiorów – analizował), za pozostałą jego część mógł już tylko przyklasnąć drużynie. Głównie za konsekwencję i skupienie w poczynaniach defensywnych, bo to one były clou przyjętej taktyki.

– Na pewno mieliśmy na ten mecz plan inny niż Chojniczanka, która chciała prowadzić grę. My byliśmy przede wszystkim skoncentrowani w obronie i skuteczni pod bramką rywala – mówił opiekun GieKSy. Niejako „zaocznie” potwierdziły się w ten sposób spostrzeżenia sprzed paru dni Jakuba Araka. Po wizycie Stali w Katowicach, jej napastnik klucza do wygranej upatrywał w… zmuszeniu gospodarzy do budowania ataku pozycyjnego.

– We wszystkich dotychczasowych zwycięskich meczach wiosennych katowiczanie mieli mniejsze posiadanie piłki, grając z kontry. My oddaliśmy im więc inicjatywę, dzięki czemu – po odbiorze piłki – sami mieliśmy więcej miejsca na jej rozgrywanie – zauważał.

W Chojnicach goście znów mogli zagrać z kontry, czekając raczej na błąd przeciwnika; choćby taki, jaki przydarzył się Piotrowi Kieruzelowi. Potem trzeba go było jeszcze tylko wykorzystać…

GieKSiarze noc po meczu spędzili na Pomorzu, by w czwartek udać się na Dolny Śląsk. Potyczka z Chrobrym urasta do miana hitu wiosny dla obu ekip, przy czym tym razem to głogowianie mają handicap w postaci dłuższego o 72 godziny odpoczynku. – Mikrocykl z graniem co trzy dni? Nie problem.

Nie po to tyraliśmy ostro przez trzy miesiące zimowych przygotowań, by teraz „odpuścić”; by martwić się tym, że na regenerację mamy tylko trzy dni – Adrian Błąd już w ub. tygodniu, przed rozpoczęciem kwietniowego „maratonu”, nie robił z niego wielkiej sprawy.

Właśnie teraz on i koledzy mają zebrać owoce zimowego zasuwania… Zresztą kadra GKS-u na te pięć dni poza domem jest wyjątkowo szeroka: pojechali przecież z zespołem „kartkowicze” – Bartłomiej Poczobut i Mateusz Mączyński. Po „odpokutowaniu win” mogą już być brani pod uwagę do gry przeciwko wiceliderowi.