Zbudujcie ten stadion!

Na poniedziałkowej konferencji prasowej senator Artur Warzocha poinformował o pozyskaniu kolejnych 10 milionów złotych na przebudowę stadionu przy Limanowskiego. Dodatkowe fundusze (poza identyczną kwotą z Ministerstwa Sportu) na inwestycję mają pochodzić z rezerwy budżetowej.

Koszty zbyt wysokie

-Pieniądze z ministerstwa leżą na stole i to w takiej kwocie, jakiej domagało się, często w bardzo nieelegancki sposób miasto. Już pół roku temu widząc, że miasto samodzielnie nie potrafi dopełnić nawet procedur, widząc, że popełnia szkolne błędy, jeśli chodzi o wysłanie wniosku, premier podjął decyzję, że jeżeli miasto pokaże tylko wkład własny i rozpocznie inwestycję, to z rezerwy celowej budżetu państwa przeznaczone zostaną dodatkowe pieniądze. Na stole jest już 20 milionów ze strony ministerstwa – mówił na konferencji Warzocha.

Fundusze proponowane przez władze państwowe nie wystarczą jednak zdaniem władz Częstochowy na taką inwestycję. Obecny projekt, na który został rozpisany przetarg, jest dla miasta zbyt wielkim obciążeniem. 24 września otwarto koperty z ofertami na przebudowę obiektu. Pomimo dużej ilości zgłoszeń tylko dwie z nich zawierały konkretne propozycje. Obie przekraczały możliwości finansowe Częstochowy. Raków wyciągnął do miasta pomocną dłoń i zmniejszył swoje oczekiwania:

-W ubiegłym tygodniu przedstawiliśmy miastu nowy plan ograniczenia inwestycji w stosunku do postępowania przetargowego, którego oferty poznaliśmy kilka dni temu. Jego realizacja powinna ograniczyć koszty modernizacji obiektu. Szacujemy, że koszt przebudowy powinien zamknąć się w pierwotnych wartościach, a więc 37 milionach złotych – mówił na konferencji prezes Rakowa, Wojciech Cygan.

Miasto antysportowe

Nawet zmniejszenie oczekiwań może nie wystarczyć, aby przekonać włodarzy Częstochowy do działania. Od wielu miesięcy kibice Rakowa Częstochowa żądają nowego stadionu. „Skansen” przy Limanowskiego nie spełnia wymogów licencyjnych Polskiego Związku Piłki Nożnej. Aby ekipa spod Jasnej Góry mogła rozgrywać mecze na swoim obiekcie potrzeba oświetlenia, podgrzewanej murawy, minimum 4500 miejsc siedzących, a także 1000 pod zadaszeniem.

Od wielu miesięcy trwa bezskuteczna walka z Urzędem Miasta Częstochowy. Miejskie władze nie kwapią się jednak z rozstrzygnięcie przetargu, dodatkowo nie potrafią złożyć wniosku o dofinansowanie z Ministerstwa Sportu w terminie. Nie wystawia to pozytywnej opinii Urzędowi Miasta tym bardziej, gdy spojrzymy na to, co dzieje się ze sportem w całym mieście. Nie tylko Raków ma problemy. Dofinansowania nie otrzymała piłkarska drużyna Skra Częstochowa, o czym wspominał na naszych łamach prezes klubu Artur Szymczyk, a pod koniec września upadł siatkarski AZS.

Dogadajcie się wreszcie

Na całym zamieszaniu najwięcej tracą kibice. To oni muszą jeździć za swoją drużyną do Bełchatowa, gdzie Raków rozgrywa mecze i zamiast spokojnie przyjść na stadion, muszą pół dnia marnować na dojazd. Zespół też na tym cierpi nie tylko dlatego, że nie ma po swojej stronie ścian.

Istnieje ryzyko, że w przypadku braku spełnienia wymogów licencyjnych PZPN ekipa spod Jasnej Góry zagra w rozgrywkach 1 ligi niezależnie od wyników na koniec sezonu. Miasto musi zacząć współpracować z innymi podmiotami. Inaczej na 100-lecie klubu kibice zamiast radości będą czuli wstyd na całą Polskę.