Zbyt skromny prezent urodzinowy

Beniaminek z Legnicy nie wykorzystał atutu własnego boiska i podzielił się punktami z Jagiellonią.


W porównaniu do ostatniego meczu z Zagłębiem Lubin trener „Miedzianki” Grzegorz Mokry dokonał trzech zmian wyjściowej jedenastce. Spotkanie z „Jagą” na ławce rezerwowych rozpoczęli Andrzej Niewulis i najlepszy snajper zespołu Angelo Henriquez, natomiast w meczowej „20” nie zmieścił się Hubert Matynia. Natomiast w końcówce spotkania po raz pierwszy na boisku w tym sezonie pojawił się Damian Tront, który przez kilka miesięcy zmagał się z kontuzją ścięgna Achillesa.

Goście w przekroju całego spotkania dłużej utrzymywali się przy piłce (61 procent czasu gry), ale bardziej klarowane okazje do zdobycia gola wypracowali sobie legniczanie.

To jednak podopieczni trenera Macieja Stolarczyka pierwsi zdobyli gola. W 24 minucie Chuca bezmyślnie podał „do nikogo” do środka boiska, piłkę przejął na 40. metrze Nene, zagrał „klepkę” z Michalem Saczkiem, a potem półgórnym uderzeniem lewą nogą z 25 metrów zmieścił piłkę tuż przy słupku, bramkarz gospodarzy Stefanos Kapino nie miał żadnych szans na skuteczną interwencję.

Radość „Jagi” trwała tylko pięć minut, bo po dośrodkowaniu Dymitira Wełkowskiego z kornera najwyżej w polu karnym gości wyskoczył Nemanja Mijuszković (w tym momencie przysnął Israel Puerto) i strzałem głową z kilku metrów posłał futbolówkę do siatki. Stoper drużyny znad Kaczawy sprawił sobie tym samym prezent urodzinowy, bo w sobotę obchodził 31. urodziny. Niewiele brakowało, by w 36 minucie goście odzyskali prowadzenie, lecz po rzucie rożnym i strzale głową Israela Puerto Pinedy piłka po rykoszecie odbiła się od słupka bramki gospodarzy. Legniczanie mogli odetchnąć z ulgą.

Po przerwie „Miedzianka” mogła dobić rywala, ale seryjnie marnowała stuprocentowe okazje do zdobycia gola. Najwięcej na sumieniu ma Olaf Kobacki, który mógł zdobyć przynajmniej dwa gole. W 66 minucie wprowadzony na boisko w II połowie młodzieżowiec beniaminka nie wykorzystał sytuacji sam na sam ze Zlatanem Alomeroviciem, a w 70 minucie w dogodnej sytuacji przeniósł piłkę nad poprzeczką!

W 71 minucie Henriquez biegł sam na bramkę Jagiellonii, nikt go nie atakował, ale Chilijczyk strzelił prosto w Alomerovicia!


Miedź Legnica – Jagiellonia Białystok 1:1 (1:1)

0:1 – Nene, 24 min (asysta Saczek), 1:1 – Mijuszković, 29 min (głową, asysta Wełkowski).

MIEDŹ: Kapino – Guelen, Mijuszković, Carolina – Masouras (90. Drachal), M. Dominguez (90. Tront), Drygas, Wełkowski – Narsingh (59. Henriquez), Obieta, Chuca (46. Kobacki, 78. Kostka). Trener Grzegorz MOKRY. Rezerwowi: M. Abramowicz, Matuszek, Naveda, Niewulis.

JAGIELLONIA: Alomerović – Stojinović (74. Matysik), Puerto (90+2. Pazdan), Skrzypczak, Nastić – Przykril (74. Kupisz), Nene, Saczek, Wdowik (87. Nguiamba) – Gual (90+2. Camara), Imaz. Trener Maciej STOLARCZYK. Rezerwowi: S. Abramowicz, Bida, Bortniczuk, Lewicki.

Sędziował Paweł Malec (Łódź). Widzów 3719. Żółte kartki: Guelen (44. faul), Henriquez (84. faul), Drachal (90+4. faul) – Stojinović (41. faul), Nene (48. faul), Puerto (69. faul), Saczek (76. faul).

Piłkarz meczu Zlatan ALOMEROVIĆ.


Na zdjęciu: Angelo Henriquez (w środku, z piłką) miał wyśmienitą okazję, by zapewnić Miedzi trzy punkty w meczu z Jagiellonią.

Fot. Twitter Miedzi