Zdaniem ekspertów: Nie zaczyna od zera!

Trzy pytania do…

Franciszek Smuda

Fot. Norbert Barczyk/PressFocus

(od 9 października 2009 roku do 10 lipca 2012 roku selekcjoner reprezentacji Polski

1. Jerzy Brzęczek pójdzie tropem swych poprzedników, zwłaszcza Adama Nawałki, czy jednak nie oglądając się wstecz wybierze indywidualną drogę budowania swojej reprezentacji Polski?

Każdy trener chce jak najszybciej wprowadzić do drużyny swoją koncepcję i wizję kadry, składu. By mówiło się, odbierało, że to jego autorski pomysł na reprezentację. To naturalne. Zwykle jednak zaczyna się od ustawienia poprzednika, jego wizji zespołu, a potem, w miarę możliwości szybko koryguje się skład, taktykę, wizję gry na swój pomysł. Jurek ma jednak zdecydowanie lepiej niż ja miałem. Bo w miarę gotową kadrę, a ja miałem tylko 4-5 pewniaków i głęboko musiałem szukać, by wysłać najlepsze nominacje.

2. Po nie ukrywajmy dość zaskakującej nominacji, bo spekulowało się o selekcjonerze z zagranicy, trener Brzęczek nie miał złej prasy, jedyne co fachowcy mu zarzucali, to brak doświadczenia w zawodzie. To duży minus na starcie?

Profesjonalne granie, trenowanie ligowych zespołów, a praca selekcjonera, to diametralnie inne światy. Światy o ogromnej różnicy. Niemcy trzymają się ścieżki doświadczenia, stawiają na uznanej marki fachowców, dlatego po mundialu zostawili Joachima Loewa na stanowisku. Ale czy Jurek już na starcie powinien się obawiać? Adam Nawałka też nie miał aż takiego dorobku, doświadczenia, a jednak sobie poradził. Jurek też z każdym dniem, każdym meczem będzie się wzmacniał, nabierał doświadczenia w praniu.

3. Jaki chleb może być z tej mąki?

Zaczyna od bardzo silnych przeciwników i moim zdaniem, jak się uczyć, to od najlepszych. Dobrze się sprawdzać na tle najsilniejszych. Jurek nie musi zaczynać od zera. Ma blisko 30 mocno już przetestowanych zawodników. Ma większość bardzo doświadczonych piłkarzy. Po mundialu w Rosji nie nastąpiła w kadrze rewolucja, więc to jest mocny atut jego ekipy już na starcie.

 

Trzy pytania do…

Włodzimierza Lubańskiego

Fot. Włodzimierz Sierakowski/400mm

(znakomity przed laty napastnik, 75-krotny reprezentant Polski, dziś ekspert TV)

1. Wstępna selekcja, pierwsze nominacje i wybory Jerzego Brzęczka zaskoczyły pana?

Jurek postawił w selekcji na tych dobrze znanych zawodników, którzy występowali ostatnio w reprezentacji oraz odkurzył tych, którym zdarzały się mecze w kadrze w przeszłości i dorzucił do tej mieszanki kilka nowych twarzy. To nie zaskakuje, choć myślę, że w ostatecznej wersji postawi na tych sprawdzonych, a skład uzupełni kilkoma nowymi nazwiskami.

2. Po nominacji w mediach dominował temat małej praktyki, rutyny słowem braku doświadczenia nowego selekcjonera biało-czerwonych. Jak pan się na ten aspekt zapatruje?

Jurek będzie miał dobre podejście do piłkarzy, bo sam nim był, rozegrał wiele spotkań w reprezentacji, był jej kapitanem. Jest bardzo inteligentnym człowiekiem, ma taką swoistą mądrość. Trenerskie doświadczenie ma dużo mniejsze, to też fakt, a odpowiedzialność jego funkcji jest olbrzymia. Tylko że z drugiej strony to nie trener, a zawodnicy wychodzą na boisko. Mam więc nadzieję, że nie powtórzy się już nigdy ekipa z mundialu w Rosji, wyglądający jakby wrócili dopiero co z wakacji i nie wiedzieli po co ich wysyłają na mistrzostwa świata. Wypadliśmy w Rosji beznadziejnie, a już mecz z Japonią był poza wszelką krytyką.

3. Nowy selekcjoner zaczyna z wysokiego „C”, bo Włosi, Portugalczycy, to absolutny top europejski. Irlandia to też nie ekipa chłopców do bicia.

Trudno dziś wyrokować jak będzie, co będzie. Wiele będzie zależało od tego, czy zespół od razu znajdzie wspólny język z nowym selekcjonerem. Ale jestem zdania, że jak mierzysz wysoko, to graj z najlepszymi. Włosi i Portugalczycy też pewnie będą się chcieli sprawdzić na tle silnego przeciwnika, więc mamy znakomitą okazję zobaczyć w jakim miejscu jesteśmy. Jedno jest pewne – muszą być wyselekcjonowani najlepsi, bardzo ambitni, przede wszystkim silni mentalnie. Nie tacy jałowi gracze, jacy reprezentowali Polskę na mundialu w Rosji.