Zdeklasowani gliwiczanie

Fatalny występ GTK w Ostrowie Wlkp. W starciu z BM Stalą w pierwszej połowie trafili zaledwie 4 z 22 rzutów za 2 punkty!


Goście do Ostrowa Wlkp. pojechali już bez Troya Franklina. Działacze, podpisując z nim umowę, liczyli, że będzie liderem zespołu. Amerykanin tymczasem grał słabo, a do tego pod siebie. Zamiast prowadzić grę i kreować kolegom pozycje rzutowe, co jest głównym zadaniem rozgrywającego, niechętnie pozbywał się piłki, sam starał się kończyć akcję, a kolegów widział tylko w ostateczności, gdy nie wiedział, co ma zagrać. W efekcie dostał wolną rękę w poszukiwaniu nowego klubu. Na jego miejsce już kilka tygodni temu przyszedł doświadczony E.J. Rowland. Nowy gracz jak na razie też nie pokazał nic nadzwyczajnego. Mecz w Ostrowie Wlkp. był jego trzecim w barwach GTK i zakończył go z bardzo przeciętnymi statystykami: 4 pkt (jeden celny rzut na siedem z gry), zbiórka i 6 asyst. Na razie więc trudno nazwać go wzmocnieniem.

Przeciwko BM Stali jego koledzy zaprezentowali się równie kiepsko. Nic im nie wychodziło. Byli wolni, niedokładni i nieskuteczni. Emocje praktycznie zakończyły się już w pierwszej kwarcie. Gospodarze zaczęli bowiem mecz z ogromnym animuszem. A że rywale niespecjalnie im przeszkadzali, z łatwością zdobywali kolejne punkty, często po efektownych akcjach. Do kosza trafiali m.in. Adonis Thomas, Aigards Skele i Jakub Garbacz. Po 10 minutach BM Stal prowadziła aż 29:14. I na tym nie poprzestała. W drugiej kwarcie była równie skuteczna. Zdecydowani dominowała. Marosz Kovaczik, trener gości, przy linii bocznej mocno się denerwował na swoich graczy. Cały czas im podpowiadał, zmieniał zawodników i systemy gry, ale jego działania nie przynosiły pożądanego efektu. Zamiast odrabiać straty, prowadzenie rywali rosło. Gliwiczanie nie mieli odpowiedzi na akcje w strefie podkoszowej Damiana Kuliga i Nemani Djurisicia czy kolejne celne ruty Thomasa oraz Garbacza. Jeszcze przed przerwą przewaga BM Stali urosła do 24 pkt!

Po wznowieniu gry na parkiecie niewiele się zmieniło. Miejscowi wciąż dominowali. Wprawdzie ich przewaga nie była już tak przygniatająca, ale nie był to efekt lepszej gry GTK, lecz ich mniejszego nacisku. Po prostu wysoko prowadząc nie forsowali już tak wysokiego tempa. Zadowalali się kontrolowaniem wydarzeń na parkiecie. Co goście zdołali odrobić kilka punktów – dobre akcje Mateusza Szlachetki oraz Jure Skificia – to skutecznie odpowiadali.

W końcówce, gdy stało się jasne, że wygrana gospodarzy jest pewna, obaj trenerzy pozwolili grać rezerwowym. Mimo to ostrowianie zdołali osiągnąć granicę 100 punktów.


BM Stal Ostrów Wlkp. – Tauron GTK Gliwice 100:76 (29:14, 20:15, 29:26, 22:21)

OSTRÓW WLKP.: Reynolds 3 (1×3), Garbacz 23 (5×3), Djurisić 14 (1×3), Kulig 15 (2×3), Thomas 22 (2×3) – Skele 7, Silins 5 (1×3),Waniak, Załucki 8 (2×3), Siewruk 3 (1×3), Rachwalski, Rozpędowski. Trener Andrzej URBAN.

GLIWICE: Szlachetka 11 (1×3), Ferguson 13 (3×3), Put 5 (1×3), Rowland 4 (1×3), Murphy – Palmowski 6 (1×3), Skifić 5 (1×3), Ryżek 12 (1×3), Krzych, Maciejak 1, Busz 5 (1×3). Trener Marosz KOVACZIK.


Fot. Tomasz Kudala/PressFocus