Plus Liga. Zdenerwowali faworyta

Katowiczanie w Warszawie byli w stanie urwać VERVIE zaledwie seta. Był to ich pierwszy mecz po blisko trzytygodniowej przerwie.


Szefowie GKS-u robili wszystko, by mecz z VERVĄ odwołać. Wciaż bowiem zmagają się z koronawirusem. Ostatnio trenowali w zaledwie osiosobowym składzie. Ich argumenty do działaczy Polskiej Ligi Siatkówki, która zarządza rozgrywkami, jednak nie trafiły. Nalazali grać.

Katowiczanie do polcenia się zastosowali, ale  w Warszawie wystąpili w mocno okrojonym skłaczie. Z powodów zdrowotnych nie mogli wystąpić Jan Firlej, Jan Nowakowski i Sławomir Stolc. Zwłaszcza brak tego pierwszego, głównego rozgrywającego był mocno odczuwalny. Jakub Nowosielski robił co mógł, ale z czasem warszawianie rozgryźli jego zagrywki. Nie zawsze też mógł liczyć na dokładne dogranie piłki, co tylko ułatwiło zadanie rywalom. Grzegorz Słaby, trener GieKSy, niewiele mógł na to poradzić. Drugiego rozgrywajacego na ławce rezerwowych po prostu nie miał. 

Mimo problemów goście zaczęli bez kompleksów dla faworyzowanych warszawian. Nowosielski gdy tylko miał okazję „wytkorzystywał” swoich środkowych. Zarówno Miłosz Zniszczoł, jak i Emanuel Kohut, byli bardzo skuteczni. Nadspodziewanie dobrze prezentował się też Jakub Szymański. Nie tylko radził sobie w przyjęciu zagrywli, ale też udanie atakował. A przecież blok ustawiali m.in. mistrzowie świata, Piotr Nowakowski (2014, 2018) oraz Andrzej Wrona (2014).

Przyjezdni nieoczekiwanie wygrali pierwszy set, czym mocno zdenerowali Andreę Anastasiego, trenera VERVY. Na przerwie nie szczędził krytyki swoim podopiecznym.
Jego słowa trafiły do zawodników. Po wznowieniu gry warszawianie poruszali się po parkiecie z większą werwą. Zaczęli grać szybciej i mocniej. Pokazali też moc w bloku, raz za razem stopując, atakujących rywali.

Katowiczanie walczyli, ale nie mieli argumentów, by zatrzymać rozpędzonych gospodarzy.


VERVA Warszawa ORLEN Paliwa – GKS Katowice 3:1 (21:25, 25:11, 25:22, 25:16)

WARSZAWA: Trinidad De Haro (4), Kwolek (15), P. Nowakowski (15), Ziobrowski (14), Szalpuk (9), Wrona (9), Wojtaszek (ibero) oraz Kozłowski, Superlak, Król. Trener Andrea ANASTASI.

KATOWICE: Nowosielski (2), Szymański (11), Zniszczoł (10), Jarosz 913), Kwasowski (3), Kohut (7), Watten (libero) oraz Drzaga (1), Ogórek (libero), Buchowski (4), Musiał (2). Trener Grzegorz SŁABY.

Sędziowali Tomasz Flis i Paweł Burkiewicz (obaj Kraków).

Przebieg meczu

I: 8:10, 13:15, 18:20, 21:25.

II: 10:1, 15:5, 20:7, 25:11.

III: 9:10, 15:14, 20:19, 25:22.

IV:  10:8, 15:10, 20:14, 25;16.

Bohater – Piotr NOWAKOWSKI.


Na zdjęciu: Gdy warszawski blok zaskoczył Adrian Buchowski niewiele mógł wskórać.

Fot. PAP/Leszek Szymański