Zdobędą srebro dzięki obronie?

Gliwiczanie w tym sezonie imponują grą w defensywie. Bramkarz Piasta Frantiszek Plach zanotował już 15 spotkań bez straconej bramki, co jest ekstraklasowym rekordem klubu z Okrzei.


Gdy kilka sezonów temu śląska ekipa pod wodzą Radoslava Latala sięgała po wicemistrzostwo Polski, Jakub Szmatuła został uznany najlepszym bramkarzem sezonu i czyste konto zachowywał 14 razy. Frantiszek Plach poszedł w jego ślady i po bardzo dobrym poprzednim sezonie, w tym jeszcze bardziej podkręcił statystyki.

Świetne statystyki

Choć początki nie były najlepsze, bo jego niefrasobliwe zachowanie w meczu z BATE Borysów pozbawiło Piasta awansu do kolejnej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Słowakiem interesowało się wówczas kilka klubów i być może to miało wpływ na jego koncentrację. W tym sezonie „Fero” Plach dochodził do formy meczami. Wydaje się, że szczyt ma miejsce obecnie, bowiem w meczach ze Śląskiem Wrocław i Jagiellonią Białystok golkiper miał sporo roboty, ale ani razu nie dał się pokonać rywalom. Dzięki temu na koncie ma już 15 spotkań bez straconej bramki. Formę bramkarza docenia sztab szkoleniowy i koledzy z boiska.

– Franek na początku miał bardzo mało strzałów na bramkę, mało interwencji. I tego mu chyba brakowało. Z każdym meczem dyspozycja wracała, w ostatnich meczach potwierdził, że jest bardzo dobrym bramkarzem i że dyspozycja również jest wysoka – mówi trener Waldemar Fornalik, pytany o ocenę formy Słowaka.

– To już nie pierwszy raz, kiedy Fero mocno nam pomaga lub ratuje wynik. Są czasami mecze, w których nie ma wiele pracy, ale dla mnie to w dalszym ciągu jest najlepszy bramkarz w ekstraklasie – dodaje napastnik Piotr Parzyszek.

Gliwickie skały

Tak jak na każdym kroku trener Fornalik podkreśla, że dobra gra obronna to zasługa nie tylko bramkarza i defensorów, tak i my musimy napisać kilka zdań o kolegach Placha. Na pierwszy plan wysuwa się Jakub Czerwiński. Chyba nikt nie ma wątpliwości, jak ważna jest to postać dla gliwickiej drużyny. „Czerwo” od dwóch sezonów jest czołowym defensorem całej ligi. Jego długa absencja spowodowana kontuzją kolana tylko to uwypukliła. Piast bez Czerwińskiego średnio tracił niecałe 1,12 gola na mecz, a z nim w składzie ta średnia spada do 0,61 gola na mecz! Robi wrażenie, prawda? Zasług „Czerwo” ma więcej, bo nie tylko imponuje formą, ale sprawdza się w roli kapitana, dobrze oddziałuje na resztę zespołu. U jego boku szczytową formę osiągnął także stoper Urosz Korun. Stabilizacja personalna w tyłach jest kluczem do sukcesu.

Setka szybko minęła

I nie sprowadzamy jej tylko do trzech nazwisk, bo trzeba napomknąć również o Mikkelu Kirkeskovie i Martinie Konczkowskim. Ten pierwszy jest typem piłkarza „nie do zajechania”. Gra niemal non stop i co najważniejsze – nie ma wahań formy. Duńczyk jest gwarantem odpowiedniego poziomu, gra mądrze i pewnie. Z koli „Konczi” po trudnej jesieni potrzebował trochę czasu, żeby wrócić do odpowiedniej dyspozycji. Przerwa ligowa spowodowana pandemią wyszła mu na dobre. Teraz znów jest pewniakiem w składzie Piasta, a ostatnio rozegrał mecz numer 100.


Przeczytaj jeszcze: Jak to jest z tym młodzieżowcem?


– Muszę przyznać, że te mecze przeleciały bardzo szybko, bo już jest setka, a w klubie nie jestem przecież jakoś bardzo długo. Cieszę się z tego, że rozegrałem w Piaście już tyle spotkań i w tym czasie mogłem przyczynić się do sukcesów, jakim jest zeszłoroczne mistrzostwo i tegoroczne podium, które sobie zapewniliśmy w niedzielę – przyznaje Martin Konczkowski, który oczekuje trudnego meczu w Szczecinie.

– Wszyscy pamiętamy, że w rundzie finałowej poprzedniego sezonu nie wygraliśmy tylko jednego meczu i to było właśnie starcie w Szczecinie. W tamtym czasie Pogoń również praktycznie nie grała „o nic”, a mimo to zaprezentowała się bardzo dobrze i myślę, że teraz może być podobnie – dodaje prawy obrońca.


Na zdjęciu: Frantiszek Plach na finiszu sezonu prezentuje wyśmienitą formę. Podtrzyma ją w Szczecinie?

Fot. Rafał Rusek/Pressfocus