Zdradliwy test w Polsce?

Anglicy, po losowaniu grup eliminacji mistrzostw świata, są umiarkowanie zadowoleni. I, jak wszyscy pozostali rywale, wspominają o Robercie Lewandowskim.


Nie do końca jednoznaczne opinie zapanowały w angielskich mediach po wynikach losowania grup eliminacji mistrzostw świata. Oczywiście przeważa sąd, że Anglicy, którzy trafili na Polskę, Węgry, Albanię, Andorę i San Marino, są zdecydowanymi faworytami do zajęcia pierwszego miejsca i – co za tym idzie – bezpośredniego awansu na mundial. Ale optymizm jest umiarkowany.

Większość mediów na Wyspach zwróciło uwagę na to, że „Synom Albionu” przyjdzie się zmierzyć z… Robertem Lewandowskim. To o naszym zespole mówi się zdecydowanie najwięcej. „The Guardian” zauważył, że starcie wyjazdowe drużyny Garetha Southgate’a z „biało-czerwonymi” powinno być interesujące.

„Daily Mail”, z kolei, napisało, że starcie z Polakami może okazać się dla Anglików zdradliwym testem. Tytuł ten przypomniał również, że oba zespoły w eliminacjach, licząc MŚ i ME, zmierzą się już po raz dziewiąty. Nie napisano, co ciekawe, że Polska tylko jedno z 16 spotkań wygrała.

Mamy w Anglii swoje atuty

O pozostałych rywalach, praktycznie, Anglicy nie rozmawiają. Jedynie „Daily Star” wskazał, że ciekawy piłkarz występuje w reprezentacji Węgier. Mowa o Dominiku Szoboszlaiu, czyli graczu Red Bulla Salzburg. Zawodnik występujący w lidze austriackiej nie budzi jednak takiego zainteresowania, jak Lewandowski, czy doskonale znani z Premier League Jan Bednarek, Łukasz Fabiański, czy coraz lepiej wśród angielskich kibiców rozpoznawalny Mateusz Klich.

Swoją drogą dodając do tego piłkarzy z League Championship, czyli Przemysława Płachetę, Kamila Jóźwiaka, Krystiana Bielia, a także wybierających się wkrótce na Wyspy Jakuba Modera i Michała Karbownika, całkiem możliwe, że wyjściowa jedenastka naszego zespołu na mecz z Anglikami nawet w ponad połowie może składać się z piłkarzy występujących na co dzień w Premier League lub na jej zapleczu.


Czytaj jeszcze: A więc, Anglia!

Czy dziś ktoś jest gotowy zaryzykować stwierdzenie, że na spotkanie z „Synami Albionu” nie wyjdziemy z: Fabiańskim w bramce, Bednarkiem w obronie, a także np. Jóźwiakiem, Płachetą, Klichem i Moderem w pomocy? Pięciu z wymienionych graczy rozpoczęło niedawno, od pierwszej minuty, mecz Ligi Narodów z Holandią.

Mogło być gorzej

O tym decydować będzie już jednak Jerzy Brzęczek, który wyniki losowania skomentował raczej w swoim stylu, czyli bez poważniejszych konkretów. O Węgrach powiedział, że zespół ten robi duże postępy, co jest oczywiste. Tymczasem nieco więcej konkretów zdradził trener Madziarów, Marco Rossi. Włoski szkoleniowiec przyznał, że jego drużyna w eliminacjach nie miała szczęścia, choć mogło być gorzej.

– Anglia i Polska grają w dywizji A Ligi Narodów. Albania była jednym z najtrudniejszych rywali do wylosowania z trzeciego koszyka. A z Andorą, w poprzednich eliminacjach MŚ, mój poprzednik przegra 0:1 – przypomniał tę niezbyt chwalebną kartę w historii węgierskiej drużyny narodowej jej obecny selekcjoner, który również mówił o Robercie Lewandowskim, jako o ogromnym atucie reprezentacji Polski.

– On strzelił 16 goli w poprzednich eliminacjach mundialu. I cały czas strzela gole. Zarówno na poziomie reprezentacyjnym, jak i klubowym – podkreślił Rossi. Tymczasem węgierska prasa również doceniła Lewandowskiego, podkreślając jednocześnie przyjaźń pomiędzy oboma narodami. Dziennik „Nemzeti Sport” zapewnił jednak, że na boisku nie będzie taryfy ulgowej.

Albania niezadowolona

Co ciekawe reprezentację Albanii, podobnie, jak Węgrów, prowadzi włoski trener. Nie inaczej jest, jeżeli chodzi o zespół San Marino, zatem 3 z 5 naszych grupowych rywali prowadzą szkoleniowcy z Italii. – Los nas ukarał – przyznał Edoardo Reja, bardzo doświadczony, 75-letni opiekun reprezentacji Albanii.

– Anglia jest liderem, ale uważam, że z drugiego koszyka wylosowaliśmy bardzo źle – powiedział, mając na myśli reprezentację Polski, trener, który w swojej bogatej karierze prowadził m.in. Bolonię, Torino, Napoli czy Lazio Rzym.

O dwóch pozostałych zespołach, które znalazły się w grupie I, nie mówi się praktycznie wcale, bo i któż zajmowałby się autsajderami? Choć tak, jak niezbyt dobre wspomnienia ze starcia z Andorą mają Węgrzy, tak podobne mają Albańczycy. Otóż oba zespoły znalazły się w tej samej grupie eliminacji po raz drugi z rzędu. I w kwalifikacjach do Euro 2020 Andora potrafiła w Albanii zremisować 2:2.

San Marino też ostatnio remisowało. Konkretnie w Lidze Narodów, z Gibraltarem i Liechtensteinem. Teraz wydaje się, że zespół ten będzie chciał koniecznie zdobyć jakieś punkty w eliminacjach, czyli w starciach z Andorą. My oczywiście nie możemy przyjmować innego scenariusza niż 12 punktów w meczach z tymi zespołami.




Na zdjęciu: Anglicy obawiają się Roberta Lewandowskiego, choć w eliminacjach MŚ 2014 krzywdy im nie zrobił.

Fot. Rafał Rusek/Pressfocus