Ze śląskiej A-klasy do ekstraklasy

W poprzednim sezonie Javier Palacios występował na boiskach raciborskiej A-klasy, w barwach Naprzodu Syrynia. Od poniedziałku trenuje już z ekstraklasowym klubem z Czech FASTAV Zlin.


Piłkarz z Kolumbii przyleciał do Polski razem z trzema innymi zawodnikami ze swojego kraju w 2019 roku. Miał grać w szukającej wzmocnień Odrze Wodzisław, ale ostatecznie wylądował w A-klasowym Naprzodzie Syrynia, gdzie grał przez ponad pół roku, do czasu wybuchu pandemii, ze swoim rodakiem Kevinem Castillo. Byli pierwszymi zagranicznymi zawodnikami, którzy grali w klubie z Syryni.

Jesień zeszłego roku spędził już w czwartoligowym klubie z Dolnego Śląska Sokół Wielka Lipa. – Pochodzę z miasta Tumaco. Tam zaczynałem grać w Nibsport Academy. Za sobą mam też pobyt w piłkarskiej akademii prowadzonej przez Anglików w Palmirze – tłumaczy defensywny pomocnik [Javier Palacios], który reprezentował też takie kluby, jak Deportivo Pereira czy Once Caldas.

Przez 1,5 roku pobytu w Polsce nauczył się dobrze mówić po polsku. Uczył się sam. W Syryni mieszkał u zaprzyjaźnionej rodziny, grając w Sokole miał już swoje mieszkanie. Pomaga mu agencja menedżerska 90.11, której jest zawodnikiem. 21-letni Palacios nie skorzystał z możliwości wyjazdu do domu na święta, a trenuje teraz w Wodzisławiu Śląskim pod okiem trenera tamtejszego klubu WSP Janusza Pontusa.

Ma motywację, żeby jak dwójka innych piłkarzy, którzy wcześniej współpracowali z tym szkoleniowcem indywidualnie, a chodzi o Bartosza Pikula i Nataniela Wybrańca, którzy od zeszłego roku są zawodnikami SFC Opava, zrobić karierę.

Od poniedziałku Palacios jest już za południową granicą. Pojechał na sprawdziany do 13 obecnie w Fortuna: Liga zespołu FASTAV Zlin. Trenerem jest tam dobrze znany w pracy w Polsce Bohumil Panik, były szkoleniowiec m.in. Pogoni Szczecin.


Czytaj jeszcze: Polonia Bytom. Nowy dom za 18 „baniek”

Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to młody Kolumbijczyk, który jest zdeterminowany, żeby zrobić karierę jako zawodowy piłkarz, może pójść śladem Pikula czy Wybrańca, którzy już mają za sobą debiut w czeskiej ekstraklasie w barwach klubu z Opawy. – Moim marzeniem jest grać w reprezentacji Kolumbii.

Z występów w Polsce kojarzę Arboledę – mówi z uśmiechem. Dobry zawodowy kontrakt mocno by się Palaciosowi przydał, bo pochodzi z wielodzietnej rodziny. W portowym Tumaco, które słynie z tego, że pochodzą stamtąd dobrzy zawodnicy, jak choćby były wielokrotny reprezentant Kolumbii Willington Ortiz, ma dwóch braci i aż siedem sióstr.


Na zdjęciu: 21-letni Javier Palacios ma wielką motywację by zostać zawodowym piłkarzem.

Fot. Michał Zichlarz