Żeby być odważnym

W dzisiejszym meczu drużyn walczących o utrzymanie częstochowianie zapowiadają walkę o 3 punkty


Wystarczy jeden rzut oka na tabelę I ligi, żeby zrozumieć zrozumieć jak duży ciężar gatunkowy ma spotkanie otwierające 25. kolejkę rywalizacji na zapleczu ekstraklasy. Dzisiejszy mecz Sandecji Nowy Sącz ze Skrą Częstochowa to starcie zespołów, które znajdują się w strefie spadkowej, ale nie pogodziły się z losem „skazańca”. Wręcz przeciwnie. O tym, że trzecia od końca w klasyfikacji drużyna z Nowego Sącza chce się piąć w górę świadczy wynik jej ostatniego spotkania, czyli wyjazdowe zwycięstwo 3:2 odniesione na stadionie w Tychach. Natomiast przedostatni w tabeli częstochowianie, choć przed przerwą na mecze reprezentacji przegrali w Bełchatowie 0:3 z Wisłą Kraków, w dwóch poprzednich spotkaniach zdobyli 6 punktów, pokonując 1:0 zarówno Podbeskidzie na bełchatowskiej murawie jak i Zagłębie w Sosnowcu.

– Przygotowując się do meczu z Sandecją odbyliśmy wiele jednostek na boisku, a do tego doszły zajęcia na siłowni i regeneracja na basenie – wyliczył trener Skry Jakub Dziółka. – W poprzedni weekend nie graliśmy meczu, w związku z tym mogliśmy się w pełni skupić na treningu, pracując szczególnie nad tym co w ataku nie wychodziło nam tak jak chcemy. Staraliśmy się mocno to uwypuklić. Intensywnie pracowaliśmy nad tymi elementami, które w przyszłości dadzą nam sytuacje bramkowe i gole.

Skupili się na detalach

Dodajmy, że właśnie w tym aspekcie Skra wyraźnie ustępuje wszystkim I-ligowym rywalom. Drużyna Jakuba Dziółka ma bowiem na swoim koncie zaledwie 13 trafień, a Sandecja, która w tym rankingu plasuje się na przedostatniej pozycji zdobyła 10 bramek więcej.

– Dlatego skupiliśmy się na bardzo drobnych detalach indywidualnych, formacyjnych i zespołowych, żeby finalizacja akcji lepiej nam wychodziła – dodał szkoleniowiec częstochowian. – Analizując mecz z Wisłą zobaczyliśmy, że mieliśmy 22 odbiory na połowie przeciwnika. To jest bardzo duża liczba, ale brakowało nam jakości w skutecznym przejściu do trzeciej strefy i do pola karnego. Zabrakło też przebywania w tej trzeciej strefie przez dłuższy czas. To jest najtrudniejsza rzecz w piłce nożnej, ale mamy na to plan. Wiemy oczywiście, że każdy mecz jest inny i zdajemy sobie sprawę, że teraz przed nami mecz z drużyną Sandecji, która ma zupełnie inną charakterystykę niż Wisła.

Chcą wygrać trzeci raz

– Zespół z Nowego Sącza wygrał ostatni mecz z GKS-em Tychy i był w nim bardzo skuteczny w swoich działaniach – szczególnie po 30 minutach pierwszej połowy. Z pewnością czeka nas więc bardzo trudny mecz. Dlatego bardzo solidnie przygotowujemy się do tego starcia. Mamy świadomość, że ten okres wykorzystaliśmy najlepiej jak mogliśmy w elementach, o których wspominałem, ale oczywiście nie zapomnieliśmy o fazie bronienia i przejścia do obrony, bo bramki, które straciliśmy z Wisłą właśnie w tym się zawierają. Mecz z Wisłą zamknęliśmy już jednak analizami indywidualnymi oraz formacyjnymi i to już za nami. Za nami także dwa mecze, które wygraliśmy. Do nich chętniej wracamy pamięcią i dodajemy, że chcemy wygrać trzeci, czyli najbliższy z Sandecją w Niepołomicach. Jedziemy tam z jasno określonym celem, żeby być odważnym i dążyć do zdobycia trzech punktów przez cały mecz.


Fot. Krzysztof Dzierżawa/PressFocus