„Żelazna Dama” zabiera się za porządki w Widzewie

Obowiązki prezesa zarządu spółki przejęła Martyna Pajączek. Nominacja ta oznacza definitywne fiasko widzewskiego eksperymentu, czyli otwartego konkursu na stanowisko prezesa. Jego zwycięzca, Jakub Kaczorowski, wytrwał na stanowisku 3,5 miesiąca.

Widzew szukał ludzi niezwiązanych dotąd z futbolem, ale mających doświadczenie menedżerskie w innych dziedzinach. Angaż Martyny Pajączek oznacza odwrót od tej polityki. 41-letnia prezes znana jest w piłkarskim świecie, w którym zasłynęła jako szef Miedzi Legnica (2011-18), doprowadzając ją do ekstraklasy. Poza tym jest prezesem Piłkarskiej Ligi Polskiej, zrzeszającej kluby I-ligowe, oraz członkiem zarządu PZPN. Kierowanie Widzewem ma zamiar łączyć z tymi dwiema funkcjami – Widzew to klub II-ligowy, ale jej macierzysta Miedź wróciła ostatnio do I ligi.

„Arcydzieło frajerstwa” – jak określił Zbigniew Boniek przegranie awansu w sezonie, w którym Widzew miał na półmetku 12 punktów przewagi, spowodowało istne trzęsienie ziemi w klubie. Poza wiceprezesem Piotrem Szorem, który jak nikt inny zna się na bieżących sprawach techniczno-organizacyjnych, odwołano wszystkie osoby funkcyjne związane z poprzednim zarządem, ze… spikerem włącznie. Zmienił się nie tylko prezes, ale i władze stowarzyszenia RTS (właściciela spółki) i rady nadzorczej.

Prezesem RTS jest obecnie Piotr Pietrasik, a radzie nadzorczej szefować będzie Leszek Bohdanowicz, ludzie dotąd w środowisku piłkarskim anonimowi. W radzie nadzorczej znalazł się m.in. Władysław Puchalski (z ramienia Zbigniewa Bońka – jak się domyślamy), a także przedstawiciele dotychczasowych głównych sponsorów, „Murapolu” i firmy „Owczary” oraz… KGHM. Czyżby zadziałały już legnickie kontakty pani prezes i można się spodziewać wsparcia ze strony miedziowego kombinatu?

Widzew Łódź. A więc Smółka!

Martyna Pajączek, wulkan energii i pomysłów, raźno zabrała się do pracy. – Widzew to klub jedyny w swoim rodzaju, a jednocześnie wielkie wyzwanie menedżerskie, bo z tego potencjału można zrobić coś wielkiego. Nie ma drugiego takiego klubu w Polsce, który by był tak związany z kibicami i środowiskiem. Mam nadzieję, że dzięki mojemu doświadczeniu uda się zrealizować tak duży projekt. Pracy jest bardzo dużo. Do tej pory wyglądało to tak, jakby właściciel warzywniaka chciał nagle zostać szefem supermarketu – surowo oceniła poprzedników.

O objęciu przez nią stanowiska prezesa mówiło się już zimą. Sama kilkumiesięczne pertraktacje kwituje żartem: – Jechałam z Wrocławia do Warszawy, nagle patrzę – Widzew. Spodobało mi się i jestem.

Decydujące rozmowy odbyły się w miniony weekend, przy okazji finału MŚ do lat 20, a przesądziły ponoć namowy prezesa Bońka. – Daję sobie dwa lata. Pierwszy rok to analiza, szukanie nowych pomysłów, planowanie. Drugi – realizacja – podkreśliła.

Swoistym wotum zaufania kibiców dla nowej szefowej klubu będzie sprzedaż karnetów na nowy sezon, która ma rozpocząć się dziś o 19.10. Rekord wynosi 16311.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ