Komentarz „Sportu”. Zgubili mapę

Na pewno nie są to kibice, to jaskiniowcy. Do takiej sytuacji doszło w Tychach i nie zmienia mojej opinii fakt, że sympatycy gospodarzy zostali sprowokowani przez „kibiców” chorzowskiego Ruchu. Żeby mogli się wyżyć, proponuję obu ekipom wizytę w kamieniołomach i walkę na maczugi. To dopiero byłby pokaz męskości i charakteru!

W minioną sobotę na zapleczu ekstraklasy nie obyło się bez niespodzianek, tracili punkty faworyci, z liderem z Legnicy na czele. Najbardziej zmartwieni powinni być kibice Rakowa. Zespół uważany za jednego z kandydatów do awansu, po raz drugi w tej rundzie został pokonany.

Zawsze uważałem, że lepsze jest wrogiem dobrego i nie potrafię oprzeć się wrażeniu, że trener Marek Papszun po prostu przedobrzył. Zimą dokonał kilku transferów i rozmontował sprawnie funkcjonujący do tej pory mechanizm. W tej chwili ekipa z Częstochowy przypomina faceta, który poznał tajemnicę kopalni złota, tylko gdzieś zgubił mapę.