Zieliński wierzy, że okazja do oklasków będzie

24-letni pomocnik Napoli ma być jednym z tych graczy, wokół którego reprezentacja Jerzego Brzęczka ma być budowana. I choć błyskotliwy piłkarz zarówno w starciu z Portugalczykami, jak i Włochami starał się jak mógł, to niewiele był w stanie zdziałać.

– Te spotkania z mocnymi rywalami czegoś nas nauczyły. Pokazały, że jak będziemy w optymalnej formie, to możemy rywalizować z takimi przeciwnikami. Zarówno z Portugalią, jak i z Włochami stwarzaliśmy przecież sobie sytuacje. Za dużo jednak przy tym dawaliśmy im pola do popisu. Mieli za dużo miejsca i swobody – komentował po przegranej z Italią Piotr Zieliński.

Wiele kontrowersji wzbudza preferowane przez selekcjonera Brzęczka granie bez nominalnych skrzydłowych. – Mieliśmy rozmowę z trenerem na ten temat. Od początku zgrupowania był taki zarys, taki pomysł, że będziemy grali takim ustawieniem i tego się trzymaliśmy – tłumaczył krótko Zieliński.

Patrząc na boiskowe poczynania jego i innych, widać było jednak, że nie jest to system, który naszym zawodnikom odpowiada. Kiedy na boisku pojawiali się Jakub Błaszczykowski czy Kamil Grosicki, to gra biało-czerwonych stawała się lepsza. Na korzystne wyniki z renomowanymi przeciwnikami to jednak nie wystarczyło.

Nic dziwnego, że kilkadziesiąt tysięcy fanów na trybunach Stadionu Śląskiego w niedzielę wieczorem gwizdało. Zieliński mówił po meczu, że to mocno bolało piłkarzy. – Kibice oczekują zwycięstw, ale przyjdą też trudniejsze momenty, kiedy muszą nas wspierać. Te gwizdy, to… no cóż, nie zagraliśmy z Włochami dobrego meczu, ale fani zawsze muszą być z nami. Myślę, że w następnych spotkaniach nie będzie gwizdów, a będą oklaski za wygrane spotkania i dobre widowiska – mówił pomocnik Napoli.

Okazja do rehabilitacji już wkrótce. 15 listopada gramy towarzyskie spotkanie z Czechami w Gdańsku, a pięć dni później pożegnalny mecz w Lidze Narodów w Dywizji A – z Portugalią w Guimaraes.