Zielone światło dla „okręgówki”

Rząd co najmniej do 18 kwietnia przedłużył obowiązujące obostrzenia, co oznacza dalsze zawieszenie sportu amatorskiego i młodzieżowego. Śląski ZPN chce podać rękę klubom z klasy okręgowej.


Jutro 18.00 rozpocząć ma się wideokonferencja prezesów śląskich podokręgów piłkarskich, czyli organów prowadzących rozgrywki klas okręgowych, które od trzeciego weekendu marca pozostają w zawieszeniu. Zamknięcie sportu amatorskiego i młodzieżowego to jedna z decyzji rządu w walce z trzecią falą pandemii. Na Śląsku, a także w kilku innych województwach, normalnym rytmem o punkty walczą IV-ligowcy: jako zawodowcy, po spełnieniu wymogów przewidywanych przez rozporządzenie Rady Ministrów, m.in. w zakresie podpisywania umów kontraktowych czy stypendialnych z zawodnikami. Śląski ZPN teraz chce podać rękę klubom z klas okręgowych, gdzie przecież też w znakomitej większości przypadków nie gra się za „Bóg zapłać”.

Kluby mają głos

– Dzieci i młodzież nie mogą grać, ale przedstawimy klubom z „okręgówek” warunki, jakie muszą spełnić, by funkcjonować tak jak IV-ligowcy. Rozmawiamy z klubami, dostarczymy niezbędne dokumenty. Każdy tam zarabia jakiś grosz, dlatego nie możemy mówić w tym przypadku o sporcie zupełnie amatorskim. Zobaczymy, jaka będzie reakcja klubów. W poniedziałek czy wtorek będziemy mądrzejsi. Nie wszystkie grupy klas okręgowych muszą grać, ale każdej grupy z osobna dotyczy zasada „wszyscy albo nikt”. Zawsze powtarzam, że kluby mają decydujący głos. W dalszej kolejności możemy pochylić się też nad A-klasami – mówi Henryk Kula, prezes Śląskiego ZPN, wychodząc ze słusznego założenia, że jeśli kluby spełnią wymogi formalne, to związek jest od tego, by umożliwić im zgodną z literą prawa rywalizację.

Napięty terminarz

W Śląskim ZPN liczą, że ruszyć będą mogły przynajmniej grupy mistrzowskie „okręgówek” i rozstrzygnąć walkę o awans, do których wedle zasad najlepsze drużyny z rundy jesiennej przystąpiły z wyzerowanym dorobkiem punktowym. Tam determinacja, by grać, jest największa.
Wstępny ramowy terminarz opublikował jeden z faworytów grupy katowicko-sosnowieckiej, czyli Podlesianka Katowice. Nie ma co ukrywać – rozkład jazdy jest napięty do granic możliwości, a i tak miał obowiązywać od 17 kwietnia, czyli częściowo można już wyrzucić go do kosza, bo obostrzenia obowiązywać będą co najmniej do 18 kwietnia. Od 1 maja do 19 czerwca odbyć miałoby się 12 kolejek, do tego w odwodzie pozostają rezerwowe terminy 26 czerwca, 30 czerwca i 3 lipca. Trudny temat… I na razie chylić się nad nim zbytnio nie ma sensu, skoro nie wiemy, jaka będzie wola klubów z „okręgówki” na spełnienie wymogów w zakresie sportu zawodowego i kontynuację rundy wiosennej.

Escola pisze petycję

Coraz więcej osób zwraca uwagę na badania naukowe wykazujące nikłą możliwość zakażenia się na otwartej przestrzeni, czyli również podczas sportowej rywalizacji. Petycję do rządu o zniesienie obostrzeń pandemicznych dla sportu dzieci i młodzieży rozpowszechnia m.in. Wiesław Wilczyński, prezes stołecznej akademii Escola Varsovia, podpierając się naukowymi publikacjami.

„Niestety, ale dostrzegamy niewielkie zaangażowanie ze strony Polskiego Związku Piłki Nożnej, Związków Wojewódzkich, ale również Związków Sportowych w innych dyscyplinach, które pomogłoby w ograniczeniu obostrzeń dla sportu dzieci i młodzieży (…). Nasz apel o zniesienie ograniczeń dla sportu dzieci i młodzieży opieramy również o liczne międzynarodowe badania, które udowadniają, że aktywność sportowa na świeżym powietrzu generuje minimalne ryzyko rozprzestrzeniania wirusa, natomiast równocześnie ma bardzo pozytywny wpływ na zdrowie fizyczne i psychiczne” – czytamy we fragmentach petycji.


Czytaj jeszcze: Szczyt na remis

Zbyt słaby sygnał

Ostatnie dni to mniejsza niż wcześniej liczba zakażonych Polaków, ale minister zdrowia Adam Niedzielski zaznacza, że to zbyt słaby sygnał, aby traktować go w optymistyczny sposób.

– Cały czas mamy bardzo trudną sytuację w szpitalach. Jest 78 procent zajętych łóżek i 79 procent zajętych respiratorów. To parametry niebezpieczne. Są regiony, w których sytuacja jest bezpieczna, ale też takie, gdzie napięcia są bardzo duże. Przede wszystkim to południowe rejony Polski. Trzeba zacząć od Śląska, gdzie sytuacja jest bardzo trudna. Opracowaliśmy plany relokacji pacjentów, bo Śląsk to przykład regionu, który samodzielnie nie może poradzić sobie już ze skalą napływu pacjentów. Mamy perspektywę przyspieszenia szczepień, mamy coraz więcej ozdrowieńców. Naturalne bariery stają się coraz bardziej wyraziste, ale obostrzenia, które obowiązują, zostają przedłużone o okres niewiele ponad tygodnia – do 18 kwietnia. Skutek tego, jak zachowaliśmy się w święta, będzie widoczny w przyszłym tygodniu. Wtedy przekonamy się, czy trzecia fala będzie stopniowo opadała, czy nie daj Boże złapie drugi oddech, co będzie konsekwencją zwiększonej mobilności w czasie świąt. W przyszłym tygodniu będziemy podejmować kolejne decyzje, co robić dalej – zapowiedział minister Niedzielski.

Zamknięte pozostają nie tylko boiska, ale też hale, siłownie, kluby fitness czy baseny.


Na zdjęciu: IV-ligowcy – jak GKS Radziechowy-Wieprz czy Rozwój Katowice – rywalizują wiosną normalnie po spełnieniu wymogów związanych ze sportem zawodowym. Czy tym śladem zechcą podążyć kluby z „okręgówki”?
Fot. Maciej Grygierczyk