Zimny prysznic przy Oleskiej

Odra Opole przed własną publicznością najadła się wstydu, dostając tęgi łomot od legnickiej Miedzi.


Rozgrywki Fortuna 1 Ligi w sezonie 2021/2022 zainaugurowali piłkarze Odry Opole i Miedzi Legnica. Trener gospodarzy Piotr Plewnia zapewne nie spodziewał się, że już w pierwszym meczu nowego sezonu jego podopieczni dostaną taki łomot od przeciwnika.

Pierwszego gola w tym spotkaniu (i całym sezonie) zdobył w 11 minucie Krzysztof Drzazga, który zwodem wyprowadził w pole defensorów Odry i zmusił do kapitulacji Mateusza Kuchtę. Niewiele brakowało, by 5 minut później Patryk Makuch podwyższył prowadzenie gości, lecz strzelając z 11 metrów nie trafił w światło bramki gospodarzy. Opolanie odpowiedzieli dopiero w 26 minucie, lecz po strzale z dystansu Rafała Niziołka futbolówka poszybowała nad poprzeczką bramki „Miedzianki”. Tej samej „sztuki” dokonał w 40 minucie Marcin Garuch, strzelając z 12 metrów. W doliczonym czasie gry I połowy Jurich Carolina obsłużył w polu karnym Maxime’a Domingueza, lecz Szwajcar nie zdołał umieścić piłki w siatce.

Worek z bramkami rozwiązał się po przerwie. Najpierw poprawił celownik Dominguez (48 min), a zdezorientowanych opolan dobił w 53 minucie Drzazga, strzelając drugiego gola w tym spotkaniu.

Po stracie trzeciego gola trener opolan Piotr Plewnia próbował ratować się zmianami, lecz obraz gry niewiele się zmienił. Gdy w 65 minucie sędzia Piotr Urban dopatrzył się faulu Caroliny na Cezarym Sauczku i podyktował rzut karny dla Odry, wydawało się, że mecz może jeszcze nabrać rumieńców. I rzeczywiście tak się stało, bo Krzysztof Janus pewnie wykonał „jedenastkę”.

W 70 minucie po dośrodkowaniu Garucha z rzutu wolnego z bliska główkował Szymon Matuszek, ale kapitan Miedzi trafił prosto w Kuchtę. Pięć minut później Matuszek nie popisał się kolejny raz – zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym i arbiter ze stolicy ponownie wskazał na „wapno”. Tym razem bramkarz zespołu znad Kaczawy, Paweł Lenarcik, wyczuł intencje Janusa i obronił jego strzał z 11 metrów!

Wszelkie nadzieje gospodarzy na uratowanie choćby punktu rozwiał w 81 minucie Kamil Zapolnik, popisując się fantastycznym strzałem, przy którym Kuchta był bezradny i po raz czwarty tego dnia wyciągał piłkę z siatki.

– W I połowie nie było nas na boisku – powiedział zdruzgotany trener Odry, Piotr Plewnia. – W drugiej wróciliśmy do gry, nie ma się jednak co oszukiwać, Miedź była dużo lepszym zespołem. To był nasz słaby występ i czeka nas dużo pracy

– To udany debiut w nowym sezonie – cieszył się z kolei szkoleniowiec Miedzi, Wojciech Łobodziński. – Do 60 minuty kontrolowaliśmy sytuację, ale przyszedł moment rozprężenia. Przetrwaliśmy trudny moment i ponownie kontrolowaliśmy przebieg gry. To zasłużone zwycięstwo.


Odra Opole – Miedź Legnica 1:4 (0:1)

0:1 – Drzazga, 11 min, 0:2 – Dominguez, 48 min, 0:3 – Drzazga, 53 min, 1:3 – Janus, 66 min (karny), 1:4 – Zapolnik, 81 min

ODRA: Kuchta – Spychała, Kamiński, Tkocz, Maćkowiak – Mikinicz (54. Sauczek), Wróbel (54. Trojak), Drewniak, Niziołek (68. Marzec), K. Nowak (54. Janus) – Piech (59. Czapliński). Trener Piotr PLEWNIA.

MIEDŹ: Lenarcik – Mijuszković, Matuszek, Aurtenetxe – Garuch, Dominguez, Lehaire (74. Tront), Carolina – Śliwa (64. Kaczmarek), Makuch (84. Stróżyński), Drzazga (74. Zapolnik). Trener Wojciech ŁOBODZIŃSKI.

Sędziował Piotr Urban (Warszawa). Żółte kartki: K. Nowak, Spychała, Tkocz – Matuszek.

Piłkarz meczu – Krzysztof DRZAZGA.


Na zdjęciu: Piłkarze Odry Opole (z lewej, piłkę wybija Szymon Drewniak) nie znaleźli sposobu, by zatrzymać rozpędzonych legniczan.

Fot. twitter Miedzi