Zina IV liga śląska, gr. I. Spadli po 17 latach!

W IV lidze śląskiej kończy się pewna epoka. Po 17 sezonach spada Sarmacja Będzin, która rywalizowała w niej od 2004 roku. W ostatni weekend rundy wiosennej pauzowała, przed tygodniem pokonała bytomskie Szombierki, ale to nie wystarczyło do utrzymania.


Zajęła czwartą od końca lokatę. Ona dawałaby nadzieję na uniknięcie degradacji, gdyby z III ligi nie spadł ROW 1964 Rybnik. Jako że w sobotę los rybniczan został przesądzony, w IV lidze śląskiej nie będzie barażu o utrzymanie, a do „okręgówki” relegowane są po 4 najsłabsze zespoły z każdej z grup.

W tej nr 1 połowę strefy spadkowej stanowią kluby z Będzina. Znacznie wcześniej szansę wyjścia nad „kreskę” stracił bowiem RKS Grodziec, a w zagłębiowskim mieście od dłuższego czasu mówi się, że może dojść do fuzji obu tych zespołów. Kto wie, czy spadek nie przesądzi sprawy.

Sarmacja spadła, a jej kosztem uratowały się Gwarek Ornontowice, Szczakowianka Jaworzno i Śląsk Świętochłowice. Ten ostatni grał w sobotę najwcześniej i sprawił sensację, pokonując u siebie triumfatora rozgrywek! Rezerwy Rakowa Częstochowa, przygotowujące się już do barażu z Odrą Wodzisław Śląski, zagrały w Świętochłowicach bez czołowych zawodników, Huberta Tylca i Przemysława Oziębały.

Gospodarze wygrali dzięki determinacji, której zwieńczeniem były gole Jakuba Barteczki i kapitana Daniela Koniarka. „Główka” Michała Mizgały po rzucie rożnym Oskara Januszewskiego wystarczyła częstochowianom tylko na kontaktowe trafienie, ale punkty na wagę utrzymania zostały w Świętochłowicach.

Poniżej kreski – obok klubów z Będzina – znalazły się jeszcze zespoły Dramy Zbrosławice i AKS-u Mikołów, które w sobotę rywalizowały ze sobą. Drama rozbiła mikołowian 4:0, ale nie uratowało jej ani to, ani znakomita runda. W tabeli wiosny zajęła 4. miejsce! O spadku zaważyła słabiutka jesień – podobnie jak w przypadku zespołów z grupy II, w której sytuacja była mniej skomplikowana. Po 7 latach z IV ligą żegna się GKS Radziechowy-Wieprz, co stało się faktem już tydzień wcześniej. Drużyna z Żywiecczyzny grała jednak do końca i na „do widzenia” zremisowała w Jasienicy.

Niewiadoma była jedna – kto dołączy do grona spadkowiczów, tworzonego obok GKS-u przez Iskrę Pszczyna i wycofanej zimą Odry Centrum Wodzisław. By uniknąć spadku, Jedność 32 Przyszowice musiała w ostatniej kolejce osiągnąć lepszy rezultat niż Orzeł Łękawica. Dla przyszowiczan zadanie było podobnie trudne, co dla świętochłowiczan – podejmowali mistrza, Odrę Wodzisław. Ale ta – w odróżnieniu od rezerw Rakowa – litości dla przeciwnika nie miała. Choć jako pierwsza straciła gola, to potem odpowiedziała… siedmioma trafieniami.

Kto jednak wie, jak potoczyłby się ten mecz, gdyby przy stanie 1:1 za kopnięcie Jakuba Białasa bezsensownej czerwonej kartki nie ujrzał Ariel Mnochy. Odra prowadzenie zapewniła sobie do szatni, a potem już poszło, dlatego wynik z Łękawicy nie miał znaczenia. Tam Orzeł bezbramkowo zremisował z MRKS-em Czechowice-Dziedzice, świetny występ w bramce zaliczył Łukasz Byrtek, stawiając pieczęć na utrzymaniu beniaminka.

Dodajmy, że mecze barażowe o awans do III ligi odbędą się: 19 czerwca o 16.00 w Wodzisławiu Śląskim i 22 czerwca o 16.00 w Częstochowie i tam poznamy zwycięzcę IV-ligowej rywalizacji w sezonie 2020/21.
(m, d)

Bezruch, jaki w mijającym sezonie charakteryzował Sarmację, spowodował, że od sierpnia przyjdzie jej najpewniej rywalizować w „okręgówce”.


Fot. sarmacjabedzin.pl