Złoto w dorobku i… w imieniu

Złoto mistrzostw świata oraz Europy ma w dorobku jego finałowy konkurent, Didier Deschamps. Zdobył je jako piłkarz. Od 2012 roku jest selekcjonerem reprezentacji Francji, prowadził ją w 82. meczach (rekord) i czas zbierać owoce tej pracy. Na dwóch kolejnych turniejach „trójkolorowi” doszli do finału, ale pierwszy z nich przegrali i to na swoim boisku. Nie udało się na Euro 2016, może uda się teraz. Jeśli tego dokona, dołączy do Brazylijczyka Mario Zagallo oraz Niemca Franza Beckenbauera, którzy byli mistrzami świata, jako piłkarze i trenerzy.

Ostatni triumf Juventusu
Deschamps i Dalić byli defensywnym pomocnikami, obaj zakończyli karierę w 2000 roku. I na tym podobieństwa się kończą. Pod względem dokonań piłkarskich jest między nimi przepaść. Deschamps grał w czołowych klubach Europy, odnosił liczne sukcesy. Byłem świadkiem dwóch triumfów Francuza – klubowego i reprezentacyjnego. W 1996 roku Juventus na rzymskim Stadio Olimpico w finale Ligi Mistrzów rzutami karnymi pokonał Ajax i od tej pory już nie udało mu się wygrać tych rozgrywek.

Cztery lata później, na De Kuip w Rotterdamie, Francja w finale Euro 2000 pokonała Włochy 2:1. Deschamps był kapitanem zespołu, odebrał puchar i zapowiedział, że to koniec jego występów w narodowym zespole. Po meczu, przy bocznej linii boiska, selekcjoner Roger Lemerre długo namawiał go, żeby zmienił zdanie. Ale Deschamps jest francuskim Baskiem i jak coś postanowi, to zdania nie zmieni. Coś o tym wie Karim Benzema, wykluczony przez niego z kadry z powodu afery obyczajowej.

Zwycięstwo z marszu
Dalić piłkarzem był przeciętnym i nie odniósł żadnego sukcesu, nigdy nie zagrał w reprezentacji. Najdłużej występował w Varteksie Varażdin, gdzie zakończył karierę zawodniczą i zaczął szkoleniową. Jedynym sukcesem w Europie było zdobycie przed 10 laty Superpucharu Albanii. Sukcesy odnosił z klubami Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, był tam wybierany na Trenera Roku. To one sprawiły, że ściągnięto go na koniec eliminacji mundialu. Chorwacja była bliska wyeliminowania, gdy 7 października Dalić zastąpił Ante Czaczicia i dwa dni później debiutował z Ukrainą w Kijowie. Zwycięstwo 2:0 pozwoliło awansować do baraży, tam „Vatreni” ograli Grecję i awansowali do finałów. Dalić po barażach podpisał z Chorwackim Związkiem kontrakt do 30 lipca 2020 roku. Jego wynagrodzenie to 500 tysięcy euro rocznie, czyli… 10 razy mniej od Deschampsa.

O punkty nie przegrywa
Chorwacja pod wodzą Dalicia okazał sie rewelacją turnieju, chociaż przy takiej liczbie znakomitych zawodników powinna być zaliczana od faworytów. Jednak niepowodzenia ostatnich 20 lat sprawiły, że ostrożnie ocenia się jej możliwości, bo „nie wiadomo, co w chorwackich głowach siedzi”. Nieraz trudno nad piłkarzami zapanować, ale Dalić się nie patyczkuje. Usunął z kadry Nikolę Kalinicia, gdy ten odmówił wejścia na boisko tłumacząc się kontuzją. Ponieważ tą wymówką posłużył się po raz trzeci, został odesłany do domu. Dalić nie przegrał jeszcze żadnego meczu o punkty. Przy sławnym i utytułowanym Deschampsie Dalić jawił się jak „człowiek znikąd”, a teraz może okazać się lepszy od niego. Jeśli Chorwacja wygra finał, Chorwat dokona w ciągu kilku miesięcy czegoś, o co Deschamps stara się od sześciu lat.

Henryk Górecki