Zmarzlik jak z kosmosu!

W tak znakomitej formie gorzowianina już dawno nie oglądaliśmy w Grand Prix. Błyskotliwy pod taśmą, niesamowicie szybki na dystansie. Drobne kłopoty miał tylko startując z pól zewnętrznych. Wtedy też jednak miał pomysł na skuteczną jazdę, momentalnie ścinając do krawężnika.

W półfinale i finale nie musiał kombinować, bo wybierał pierwszy. Bez wahania zdecydował, iż pojedzie spod krawężnika. Tym samym już po starcie było oczywiste, że tylko kłopoty sprzętowe mogłyby mu odebrać zwycięstwo. Przed rokiem właśnie defekt odebrał mu w Cardiff szanse na podium, ale teraz jego maszyna spisywała się znakomicie i po minięciu linii mety mógł zaprezentować szaloną radość. – To nie jest tylko moje zwycięstwo, ale całego teamu. W ligach polskiej i szwedzkiej od początku sezonu idzie mi bardzo dobrze, a w Grand Prix ciągle czegoś brakowało. Szukaliśmy odpowiednich przełożeń i w końcu znaleźliśmy – przyznał Zmarzlik, który dzięki 19 punktom wywalczonym w Cardiff wykonał ogromny skok w klasyfikacji generalnej. Z ósmego miejsca przesunął się na piąte i do wicelidera cyklu – Fredrika Lindgrena traci już tylko 6 punktów.

Woffinden, który miał niedosyt, iż nie udało mu się w pełni zadowolić brytyjskiej publiczności, może się pocieszać faktem, że choć przegrał bitwę, to wszystko wskazuje, iż wygra wojnę. Jego przewaga w wyścigu po złoto, nad drugim w klasyfikacji Szwedem, wzrosła bowiem na półmetku mistrzostw świata aż do 20 punktów.

Trzeci w klasyfikacji jest Maciej Janowski, który w Cardiff również stanął na podium. Wrocławianin w trakcie zawodów miał spore problemy. Najpierw w 7. biegu został niesłusznie wykluczony z powtórki, za spowodowanie przerwania wyścigu. Po tym jak Jason Doyle brutalnie wywiózł go pod samą bandę Janowski nie mógł jednak zrobić nic innego, niż tylko położyć się na torze. W 13. biegu zaś Polak ukarał się nieco sam. Próbował ukraść start, ale sędzia przytrzymał nieco dłużej taśmę i efekcie Janowski musiał bronić się by w nią nie wjechać i ruszył mocno spóźniony, nie będąc w stanie na dystansie już nikogo dogonić. Te dwa wyścigi bez zdobyczy punktów najpewniej przesądziły o tym, iż wrocławianin nie powtórzył w Cardiff sukcesu sprzed roku i nie wygrał po raz drugi. Na silniku przygotowanym przez Ryszarda Kowalskiego był szybszy nawet od Zmarzlika. W przeciwieństwie do gorzowianina w decydujących wyścigach skazany był jednak na gorsze pola startowe. W półfinale starczyło to do awansu. W finale zaś, wykorzystując szybszy sprzęt, potrafił jedynie dogonić i wyprzedzić do zewnętrznej Grega Hancocka.

Co ciekawe tego, że dwaj Polacy znajdą się w finale pewni byliśmy już po zakończeniu fazy zasadniczej. Okazało się bowiem, iż cała czwórka biało-czerwonych awansowała do półfinałów i los sprawił, iż w walce o finał zmierzyli się w wewnątrz polskim pojedynku. W całej, ponad 20-letniej historii cyklu, taka sytuacja się jeszcze Polakom nie zdarzyła. Patryk Dudek (odstawił w końcu kiepskie silniki Jana Anderssona i wyciągnął z garażu zeszłoroczne jednostki napędowe Flemminga Graversena) i Przemysław Pawlicki nie byli jednak w stanie nawiązać walki z imponującymi szybkością rodakami.

Cieniem na brytyjskim turnieju położył się makabryczny wypadek w 20. biegu. Aktualny mistrz świata – Jason Doyle jechał na drugiej pozycji, ale nagle ostro zaatakował go Robert Lambert. Australijczyk próbował zmienić kierunek jazdy i ściąć do krawężnika. Zahaczył jednak kołem i tył motocykla Brytyjczyka. Wyrzuciło go z siodełka jak z katapulty, z całym impetem uderzył o tor, a następnie o dmuchaną bandę, do której po chwili został jeszcze przyciśnięty własnym motocyklem. Tor opuścił w karetce, do której nieprzytomnego wniesiono go na noszach. – Już zostałem wypisany ze szpitala. Mam tylko kilka drobnych złamań – uspokoił fanów w niedzielę rano Australijczyk, który już wielokrotnie wychodził obronną ręką z koszmarnych kraks.

 

Wyniki Grand Prix Wielkiej Brytanii w Cardiff:

1. Bartosz Zmarzlik 19 (3, 3, 2, 3, 2, 3, 3),

2. Tai Woffinden 16 (3, 1, 3, 1, 3, 3, 2),

3. Maciej Janowski 12 (3, w, 3, 0, 3, 2, 1),

4. Greg Hancock 12 (0, 3, 3, 2, 2, 2, 0),

5. Patryk Dudek 10 (1, 2, 2, 3, 2, 0),

6. Przemysław Pawlicki 10 (2, 2, 2, 2, 1, 1),

7. Craig Cook 9 (0, 3, 3, 3, w, 0),

8. Emil Sajfutdinow 8 (2, 3, 2, 0, 0, 1),

9. Chris Holder 7 (2, 1, 1, 0, 3),

10. Fredrik Lindgren 7 (1, 2, 1, 2, 1),

11. Matej Žagar 6 (0, 1, 1, 1, 3),

12. Artiom Łaguta 6 (1, 0, 1, 3, 1),

13. Nicki Pedersen 6 (2, 2, 0, 2, d),

14. Jason Doyle 5 (1, 1, 0, 1, 2),

15. Martin Vaculik 3 (3, 0, u, d, d),

16. Robert Lambert 1 (w, w, 0, 1, w),

17. Daniel Bewley 0 (0).

Bieg po biegu:

Bieg po biegu:
1. Woffinden, Pawlicki, Lindgren, Zagar
2. Janowski, Holder, Łaguta, Bewley (Lambert – w/2min)
3. Vaculik, Pedersen, Doyle, Hancock
4. Zmarzlik, Sajfutdinow, Dudek, Cook
5. Sajfutdinow, Pedersen, Woffinden, Lambert (w)
6. Cook, Lindgren, Holder, Vaculik
7. Zmarzlik, Pawlicki, Doyle, Janowski (w)
8. Hancock, Dudek, Zagar, Łaguta
9. Woffinden, Dudek, Holder, Doyle
10. Hancock, Zmarzlik, Lindgren, Lambert
11. Cook, Pawlicki, Łaguta, Pedersen
12. Janowski, Sajfutdinow, Zagar, Vaculik (u)
13. Cook, Hancock, Woffinden, Janowski
14. Łaguta, Lindgren, Doyle, Sajfutdinow
15. Dudek, Pawlicki, Lambert, Vaculik (d)
16. Zmarzlik, Pedersen, Zagar, Holder
17. Woffinden, Zmarzlik, Łaguta, Vaculik (d)
18. Janowski, Dudek, Lindgren, Pedersen (d)
19. Holder, Hancock, Pawlicki, Sajfutdinow
20. Zagar, Doyle, Lambert (w/su), Cook (w)
1. Półfinał. Zmarzlik, Janowski, Pawlicki, Dudek
2. Półfinał. Woffinden, Hancock, Sajfutdinow, Cook (d)

Finał. Zmarzlik, Woffinden, Janowski, Hancock

 

Sędzia: Christian Froschauer (Niemcy)

 

Klasyfikacja generalna Grand Prix po 5 z 10 turniejów:

[1.] Woffinden 81, [2.] Lindgren 61, [3.] Janowski 59, [4.] Sajfutdinow 56, [5.] Zmarzlik 55, [6.] Hancock 53, [7.] A. Łaguta 47, [8.] Dudek 46, [9.] Doyle 40, [10.] Holder 38, [11.] Žagar 34, [12.] Pedersen 31, [13.] Prz. Pawlicki 24, [14.] Cook 18, [15.] Iversen 9, [16.] Vaculik 7, [17.] Jonsson 7, [18.Kasprzak] 7, [19.] Milik 6, [20.] Jepsen Jensen 4.