Zmiana kosmetyczna

Trener Śląska Wrocław Ivan Djurdjević przeciwko Lechowi wystawi skład niemal identyczny, jak w lidze przeciwko Radomiakowi.


Sugestia, że Śląsk Wrocław jedzie do Poznania na mecz pucharowy z Lechem jak na ścięcie, byłoby nadużyciem. Faktem jest, że goście w środowym pojedynku nie są faworytem. „Kolejorz” ma nie tylko atut własnego boiska, ale w rozgrywkach ligowych nie znalazł pogromcy od 14 sierpnia br. Był nim… Śląsk, który wygrał na Bułgarskiej 1:0 po bramce Petra Schwarza w 26 minucie spotkania.

Pragnienie trofeum

Od tamtej pory lechici w ośmiu rozegranych potyczkach ligowych zaksięgowali 20 punktów i są na fali wznoszącej. Na pewno nie zlekceważą Pucharu Polski, co wyraźnie podkreślił piłkarz mistrzów Polski, Alan Czerwiński.

– Trener w poniedziałek wszedł do szatni i powiedział bardzo ważne słowa. Spytał, ile osób z naszego zespołu wygrało krajowy puchar. Rękę podniosło tylko z sześć-siedem osób. Cała drużyna jest bardzo głodna tego trofeum. Po poprzednim sezonie i przegranym finale z Rakowem Częstochowa na Stadionie Narodowym w drużynie pozostał niedosyt. Stąd to pragnienie wygrania tych rozgrywek jest jeszcze większe. Tym bardziej, że Lech od bardzo dawna w nich nie zwyciężył – zauważył prawy obrońca niebiesko-białych.

Sentymentalna podróż

Dla dwóch członków sztab szkoleniowego Śląska wyjazd do stolicy Wielkopolski będzie podróżą – w pewnym sensie – sentymentalną. Ivan Djurdjević jako zawodnik trafił do Lecha 1 sierpnia 2007 roku z portugalskiego Belenenses i grał w nim nieprzerwanie do 1 lipca 2013 roku, czyli do zakończenia kariery. Potem w klubie z Bułgarskiej był trenerem zespołu U-19 oraz rezerw, a od 21 maja do 4 listopada był szkoleniowcem pierwszego zespołu, prowadząc go w 22 meczach. Średnia na jedno spotkanie – 1, 36 pkt.

Marcin Dymkowski przeszedł do Lecha z Odry Wodzisław Śląski na zasadzie transferu definitywnego 1 lipca 2007 roku, poznański klub zapłacił za niego równowartość 175 tysięcy euro. W zespole z Bułgarskiej wiele się nie nagrał, wystąpił w ekstraklasie tylko w siedmiu spotkaniach. Dlaczego tak mało? Bo 17 września 2007 roku w ramach Pucharu Ekstraklasy z… Odrą Wodzisław napastnik rywali Arkadiusz Aleksander złamał mu kość strzałkową i było „po herbacie”.

Bez „grzebania” w składzie

W ostatnim meczu ligowym z Radomiakiem trener Śląska Wrocław Ivan Djurdjević od pierwszej minuty desygnował do gry następującą jedenastkę: Rafał Leszczyński – Łukasz Bejger, Konrad Poprawa, Diogo Verdasca, Daniel Leo Gretarsson, Victor Garcia – John Yeboah, Patrick Olsen, Nahuel Leiva, Petr Schwarz – Erik Exposito. Czy w identycznym zestawieniu drużyna ze stolicy Dolnego Śląska wybiegnie na boisko w środę w Poznaniu? Wszystko zależy od tego, jak potraktuje to spotkanie sztab szkoleniowy gości. Albo bardzo prestiżowo, albo na zasadzie odrobienia pańszczyzny.

Jeżeli w grę wchodziłby drugi z wariantów, między słupkami pojawiłby się na pewno Michał Szromnik, do niedawna pewniak w składzie Śląska.

Niżej podpisanemu nieoficjalnie udało się ustalić, że trener Ivan Djurdjević nie zamierza „grzebać” w składzie i dokona tylko zmian kosmetycznych. A w zasadzie tylko jednej zmiany, bo miejsce w wyjściowej jedenastce straci 26-letni Portugalczyk Verdasca, zaś na jego miejsce wskoczy Patryk Janasik.

Możemy tylko domyślać się, że powodem „odsunięcia” Verdaski jest jego pyskówka z sędzią w doliczonym czasie gry w ostatnim meczu, wskutek czego wrocławianie kończyli to spotkanie w ósemkę. – Verdasca grał naprawdę dobre zawody, czasem wychodził za wysoko, ale ogólnie rzecz ujmując, był bardzo pewny na każdym centymetrze boisko – stwierdził na konferencji prasowej trener Djurdjević.

– Potem, niestety, wdał się w niepotrzebną dyskusję z arbitrem i wyleciał z boiska. To trochę rzuca cień na jego dobry występ, lecz w tak trudnym momencie takie sytuacje się po prostu zdarzają. Kartki za dyskusje z sędziami są u nas wysoko karane.

Można zatem uznać, że szkoleniowiec w tym konkretnym przypadku zastosował „karę wychowawczą”.


Na zdjęciu: Wahadłowy Śląska Patryk Janasik (z prawej) ma zagrać od pierwszej minuty przeciwko Lechowi.

Fot. Tomasz Kudala/PressFocus