Zmiana w bramce?

Wczoraj cytowaliśmy jego wypowiedzi, w których nie pozostawił wątpliwości, że mógł zachować się lepiej przy dwóch sytuacjach bramkowych. „Górale” zagrali przy Bukowej najsłabszy mecz w tej rundzie i gorszego – tak się przynajmniej wydaje – już nie zagrają.

Ale czy do końca sezonu wspomniany Leszczyński będzie miał okazję zaprezentować się na boisku? W skrócie przypomnijmy, jak wyglądała sytuacja bramki bielskiego zespołu w obecnych rozgrywkach. W pierwszych czterech spotkaniach bronił „Leszczu”, który jednak zaliczył nie najlepszy występ w Chojnicach, zakończony porażką 0:4, w meczu, w którym debiutował w roli trenera „górali” Adam Nocoń. I od razu szkoleniowiec podjął decyzję o zmianie na tej pozycji. W 12 kolejnych spotkaniach między słupkami pojawiał się Wojciech Fabisiak. Szło mu całkiem nieźle, bo zaliczył pięć czystych kont.

Do czasu. 4 listopada „górale” przegrali w Suwałkach 0:3 i na trzy ostatnie, jesienne mecze do bramki wrócił Leszczyński, który rozpoczął rundę wiosenną w roli podstawowego golkipera. Zaimponował znakomitą passą bez straconej bramki. Licząc od ostatniego ligowego meczu w zeszłej rundzie nie wpuścił bramki przez 531 minut. – Każda seria ma swój koniec – mówił wówczas, odnosząc się jednak do postawy defensywnej całej drużyny, trener Nocoń. Później „Leszczu” dwa razy z rzędu zagrał na zero, ale w trzech następnych spotkaniach dał się pokonać. Dlatego zmiana na pozycji bramkarza na dzisiejszy mecz przeciwko Odrze Opole jest możliwa.

W Bielsku-Białej grają jedynie o to, aby być jak najwyżej w tabeli i walczyć w każdym kolejnym meczu. Dlatego jeżeli sztab szkoleniowy podejmie decyzję, że po półrocznej przerwie do bramki wróci Wojciech Fabisiak, nikt specjalnie takim obrotem spraw zdziwiony nie będzie.