Zmiany na lepsze?

Za koszykarzami GTK pierwsze dwa tygodnie przygotowań. Początkowo trener Paweł Turkiewicz miał do dyspozycji tylko Polaków, wspartych kilkoma najzdolniejszymi juniorami, ale… – Od poniedziałku jesteśmy już w pełnym składzie. Na razie nikt nie jest zmęczony, więc wszyscy są chętni do pracy – zapewnił Turkiewicz.

– Nie ukrywam, że brakowało nam treningów. Już nie mogłem się doczekać, kiedy spotkamy – dodał Kacper Radwański, rzucający GTK.

Kadrowa rewolucja

Skład zespołu został mocno zmieniony. Przyszło aż 10 nowych zawodników. Zostali jedynie wspomniany Radwański i Marek Piechowicz, a nowymi graczami zostali: Dawid Słupiński, Szymon Kiwilsza, Piotr Robak, Mateusz Szlachetka, Daniel Dawdo, Riley LaChance, Brian Dawkins, Damonte Dodd i Myles Mack. – Czy to są zawodnicy, których najbardziej chcieliśmy? Przewinęło się mnóstwo nazwisk, ale – ze względu na możliwości finansowe – zmuszeni byliśmy wziąć innych zawodników, którzy już gdzieś funkcjonowali. Mamy nowych obcokrajowców, bo praktycznie nie było możliwości, by ci z poprzedniego roku u nas zostali – wyjaśnił Paweł Turkiewicz. – Ale teraz nie ma co dywagować. Wybrałem tych ludzi i mam nadzieję, że poczują wspólną więź, że zbudujemy monolit i to przyniesie efekty.

Z zawodników zagranicznych jedynie Mack zna PLK. W poprzednich rozgrywkach występował w PGE Turowie Zgorzelec, ale ich nie dokończył, bo zerwał ścięgno Achillesa. W Gliwicach jest na miesięcznym okresie próbnym. – Ostatnio nie grał, więc chcemy sprawdzić, jak będzie się prezentował po przerwie. Na razie wszystko jest w porządku – ocenił szkoleniowiec gliwiczan.

Przeprowadzka

W GTK nie tylko kadra się zmieniła. W zbliżającym się sezonie drużyna w roli gospodarza występować będzie w nowoczesnej Arenie Gliwice. – Dla nas nie jest to do końca komfortowa sytuacja. W tej hali nie będziemy bowiem zbyt często trenować… – powiedział Paweł Turkiewicz, który nie boi się zmian, jakie zaszły w kadrze i klubie.

Czego mogą oczekiwać kibice? – Chcielibyśmy być jak najwyżej i przede wszystkim poprawić lokatę z poprzedniego sezonu (gliwiczanie zajęli 14. pozycję – przyp. red.). Mam nadzieję, że nie dopadnie nas syndrom drugiego sezonu w elicie i będzie lepiej niż w poprzednim. Budżetowo nic się nie zmieniło, więc do rozgrywek nie podchodzimy z jakimś wielkim hurraoptymizmem. Mamy dystans do tego, co się może wydarzyć – zakończył szkoleniowiec gliwiczan.

 

Na zdjęciu: Trener Paweł Turkiewicz (w środku) w nowym sezonie będzie miał praktycznie nową drużynę.