Zmiennicy też są mocni

Gdyby polscy siatkarze pojawili się w takim składzie przeciwko siatkarskim tuzom, to pewnikiem postawiliby ich w stan osłupienia. W inauguracyjnym spotkaniu przeciwko Tunezji w Pucharze Świata w Fukuoce. Mocno odmieniony zespół biało-czerwonych spisał się bez zarzutu i nie dał szans Tunezyjczykom. Trener Vital Heynen, zgodnie z wcześniejszymi założeniami, dokonał roszad, ale turniej będzie trwał długo i są zapowiadane kolejne zmiany. Do tego jednak się przyzwyczailiśmy, bo taki znak rozpoznawczy trenera oraz naszej reprezentacji.

Udany debiut

Rafał Szymura, rodem z Rybnika, w młodszych kategoriach wiekowych zdobywał medale, z kolei w seniorach sięgnął po mistrzostwo i srebro z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Fachowcy twierdzą, że to kolejny zawodnik o ogromnym potencjale i możliwościach. Po 2. sezonach w tym klubie postanowił zmienić klimat i przeniósł się do GKS-u Katowice. Tutaj ma być jednym z liderów drużyny, ale najpierw zaliczył niezwykle udany debiut w reprezentacji.

Szymura już wcześnie miałby okazje zaliczyć inauguracyjny mecz, wszak był brany pod uwagę w maju przy nominacjach do kadry. Przyjmujący GKS-u jednak ustalił z trenerem Heynenem, że ze względów rodzinnych będzie do dyspozycji w końcowej części sezonu międzynarodowego. Pojawił się w Fukuoce, po prawie 2-miesięczny przygotowań klubowych zaprezentował bogatą gamę umiejętności. Zagrywał oraz atakował bez żadnej bojaźni i pozostawił po sobie dobre wrażenie. Na 12 ataków skończył aż 9 i to zestawienie ma swoją wymowę.

Bartosz Kwolek, drugi z duetu przyjmujących, również pokazał się z dobrej strony i mocno zaakcentował, że nie można go pomijać przy tworzeniu składu na najważniejsze imprezy sezonu. Z Tunezyjczykami dobrze się czuł w polu serwisowym i „zafundował” rywalom 3. asy. A ponadto wykonał kilka zagrywek, które wprowadziły sporo zamieszania. W ataku grał na niższym procencie skuteczności niż jego kolega, ale również nie zawiódł.

Udane wybory

Heynen nie miał wątpliwości jak zestawić zespół i rozgrywanie powierzył Grzegorzowi Łomaczowi, który po turnieju kwalifikacji olimpijskiej miał okazję nieco odpocząć oraz trenować w Bełchatowiec Pokazał się on z niezłej strony, bo nie rozgrywał szablonowo, lecz wykorzystywał wszystkie kierunki. Nie tylko posyłał piłkę na skrzydła, ale również wystawiał środkowym Bartłomiejowi Lemańskiemu oraz Norbertowi Huberowi. Obaj wraz z kolegami w I secie nie potrafili „złapać” blokiem rywala. W końcu w tym elemencie wygraliśmy 8-4, z kolei serwisem 5-2. Unikaliśmy jak ognia błędów własnych, popełniając 12, z kolei rywal – 23.

Mieli okazje pokazać się również zmiennicy, bo na parkiecie w dłuższym wymiarze rozgrywający Marcin Janusz oraz przyjmujący, ale tym razem w roli atakującego Piotr Łukasik. Ten drugi nie miał wyboru, ponieważ w składzie jako kapitan jest Bartosz Kurek, ale przez cały czas wspierał zespół z kwadratu dla rezerwowego. Obaj zmiennicy nie zawiedli i również zgłosili gotowość do gry w dłuższym wymiarze. A Kurek jeszcze potrzebuje czasu, by się oswoić z atmosferą meczów o stawkę.

Drobne zakłócenia

Przewaga biało-czerwonych w I i III secie nie podlegała dyskusji i była wręcz przygniatająca. Nasi siatkarze nie pozwolili na wiele swoim rywalom i zneutralizowali atakującego Hamzę Naggę, który został odesłany do kwadratu rezerwowych i zastąpiony przez Alego Benguego. Nie na wiele to się zdało, bo nasi trzymali dyscyplinę gry.

Zakłócenia jedynie wystąpiły w II odsłonie. Siatkarze z Tunezji ewentualnie mogli nawiązać grę tylko w przypadku silnego serwisu. W tym elemencie zagrali na pełnym ryzyku i w rezultacie cały czas prowadzili (18:14 i 21:17). Ta niekorzystna sytuacja zupełnie nie zdeprymowała naszych siatkarzy i w rezultacie doprowadzili do remisu 22:22. Trzy ostatnie punkty zdobyli atakami: Lemański, Szymura oraz Kwolek i to była jakby kwintesencja tego, co zobaczyliśmy w tej potyczce.

Teraz przed nami potyczka z gospodarzami i pewnie będzie trudniej, ale cieszmy się z tego, że mamy tylu zawodników do gry. Na tę chwilę konkurencja jest silna i ona jest motorem postępu reprezentacji.

Polska – Tunezja 3:0 (25:16, 25:23, 25:12)

POLSKA: Łomacz, Kwolek (10), Lemański (9), Kaczmarek (6), Szymura (10), Huber (8), Popiwczak (libero) oraz Łukasik (6), Janusz, Fornal (1), Szalacha (2). Trener Vital HEYNEN.

TUNEZJA: Slimene (1), Miladi (8), Mbaraki (2), Nagga (10), Moala (8), M. Ayech (5), Hmissi (libero) oraz Bongui (5), N. Ayech. Trener Antonio GIACCOBE.

Sędziowali: Danny Cepedes (Dominikana) i Władimir Olejnik (Rosja).

Przebieg meczu
I: 10:6, 15:8, 20:13, 25:16.
II: 7:10, 13:15, 16:20, 25:23.
III: 10:7, 15:8, 20:10,25:12.

Bohater – Bartosz KWOLEK.

Na zdjęciu: Bartosz Kwolek straszył rywali nie tylko w polu serwisowym, ale również skuteczny był w ataku.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ